-W porządku. Przepraszam.-
szepczę
-Śpij już- Zayn wkłada moje
włosy za ucho i całuje mnie w nos, więc powracam do poprzedniej pozycji.
Zasypiam dość szybko, otulona ramionami ukochanej osoby…
******
~~Zayn~~
Kiedy się budzę, w pokoju
jest już zupełnie jasno. Przecieram twarz dłonią i spoglądam na miejsce obok..
a raczej na mnie. Lily praktycznie w całości leży na mnie. Jej głowa na moim
ramieniu, dłoń na piersi, a noga zarzucona wysoko aż na moje biodra. Uśmiecham
się szeroko i delikatnie zbieram opadające na jej twarz włosy. Jest mi dobrze,
tak jak jest teraz..nie ukrywam, że wczorajsza kłótnia i te nieporozumienia
wynikają z tego, że jeszcze nie całkiem do siebie dotarliśmy. Nie jesteśmy parą
ze stażem.. wciąż wiele o sobie nie wiemy.. Ale jestem pewny, że chcę to
wszystko poznać. Chcę być osobą, która zawsze będzie z nią szczera… osobą,
która nie spowoduje jej łez, ani nie wywoła złości. Chcę być jej opoką i
wsparciem.. nie kimś kto powoduje i stwarza problemy. Gładzę dłonią jej włosy i
całuję ją w czoło. Ten ruch powoduje, że dziewczyna lekko się porusza.
Nieznacznie się poprawia i zamyka uchylone usta. Mruczy coś, po czym uchyla
oczy.
-Zayn?- mamrocze cicho i
unosi głowę, żeby spojrzeć na mnie
-Jestem- uśmiecham się delikatnie
-Dzień dobry- mówi sennie i
całuje mnie w ramię
-Dzień dobry.. jak się
spało?- pytam
-Bardzo dobrze… chyba
polubię twoje łóżko- chichocze cicho
-Nie mam nic przeciwko,
żebyś tutaj bywała- spoglądam jej w oczy, a na jej policzki pływa lekki rumieniec.
Dziewczyna siada i spuszcza wzrok, rozglądając się po całym łóżku
-Ta.. –mamrocze, więc
podnoszę się na łokciu i ponownie układam ją na poduszce
-Wciąż się mnie wstydzisz-
stwierdzam
-Nie.. wydaje ci się-
zaprzecza
-Odwracasz wzrok, rumienisz
się… nie zaprzeczaj- zauważam, a ona spogląda mi w oczy
-Nie robię tego- mamrocze,
na co się uśmiecham
-Robisz-mówię, a ona milczy,
więc dodaję
-Nie będę na nic naciskał
dobrze o tym wiesz..prawda?- pytam, mając na myśli jej wczorajsze wyznanie, co
do jej pierwszego razu
-Tak-
-Nie zmienia to faktu, że
cieszyłbym się, gdybyś bywała u mnie częściej- wyjaśniam, a ona się uśmiecha
-Częściej na noc?- pyta
-Jeśli chcesz- uśmiecham
się, a ona unosi głowę i złącza nasze usta. Miałem nadzieję, że to zrobi. Jej
dłonie od razu podążają na moją szyję, a ja podpieram się na dłoni tuż nad jej
głową. Pogłębiam pocałunek i wsuwam język do jej ust. Dziewczyna delikatnie
porusza się pode mną, a jej dłoń przenosi się na moje włosy gdzie lekko za nie
pociąga. W końcu pozwalam jej przerwać pocałunek i delikatnie trącam ją nosem.
Przywracając na jej usta uśmiech
-Muszę iść do pracy-
mamrocze, wciąż bawiąc się końcówkami moich włosów
-Odwiozę cię do firmy, jeśli
chcesz- mówię, na co kiwa głową i spycha mnie z siebie
-Zayn?- pyta, kiedy
ponownie rzucam się na poduszki. Dziewczyna zdążyła już wstać, jednak wciąż
stoi przy łóżku
-Tak?
-Pokażesz mi te zdjęcia?-
pyta
-Co?
-Te zdjęcia.. które
widziałeś wcześniej.-mówi cicho, a ja siadam na łóżku
-Po co?- pytam
-Chcę wiedzieć.. na pewno
ktoś je skomentował- wzrusza ramionami, na co wzdycham ,ale wstaję i sięgam po
laptopa. Siadam z nim na brzegu łóżka, a dziewczyna zajmuje miejsce obok mnie.
Uważnie przygląda się temu co robię, a kiedy w końcu loguję się na twittera widzę
zdenerwowanie na jej twarzy. Pokazuje jej zdjęcie dodane przez jedną z fanek.
Ja uśmiechnięty, prowadzący ją za rękę do samochodu. Lily wpatrzona we mnie,
mówiąca coś i również uśmiechnięta. Dziewczyna przygryza wargę, zabiera laptopa
z moich kolan i czyta kilka poniższych komentarzy. „Kto to jest?” „Mam nadzieję,
że nic ich nie łączy” „Ładna..kto to?” „Nie wiem kto to jest..ale nie pasuje do
Zayna” „Zayn jest tutaj naprawdę zadowolony” „On ją trzyma za rękę” i kilka
innych. Obserwuję jej reakcję i naprawdę widzę, wpływający na jej twarz smutek.
-Nie pasuję do ciebie- mówi
cicho
-To tylko komentarz.. ona
nie ma o nas pojęcia- mówię od razu
-Mówiłeś, że jest ich
więcej.. gdzie pojawiły się jeszcze?- pyta, spoglądając na mnie
-Nie ważne.. koniec tego-
zabieram laptopa i szybko go zamykam, rzucając na łóżko
-Dlaczego Zayn? Chcę
wiedzieć co o mnie mówią!- marszczy brwi i zaciska usta
-Widziałaś..
-Ale to nie wszystko..
dlaczego? Co tam jest? Czego nie chcesz mi pokazać?!- pyta i podnosi się z łóżka,
stając przede mną
-Lily.- wzdycham i
przyciągam ją do siebie. Dziewczyna staje między moimi nogami i kładzie dłonie
na moich ramionach
-Ustalmy jedno.. cokolwiek
powiedzą, nie będzie to miało wpływu na nasz związek..ja mogę ci to zapewnić..
ty też to obiecaj- mówię, a ona spogląda mi w oczy
-Kocham cię Lily.. kocham
cię do cholery i nic tego nie zmieni.. żaden pieprzony komentarz, pod żadnym
zdjęciem, rozumiesz?- pytam, na co kiwa głową
-Obiecaj, że nie będziesz
się tym przejmować- mówię, a ona milczy, jednak po chwili kiwa głową
-Obiecuję
-Skoro mamy przestać się
ukrywać, musisz przestać się tym przejmować.. inaczej zwariujesz- namawiam ją,
a ona znowu kiwa głową
-Kocham cię Zayn- wzdycha i
siada na moich kolanach. Przytula się do mnie, a ja odwzajemniam każdy jej ruch
-Jeśli zobaczysz gdzieś
zdjęcie, komentarz, cokolwiek na nasz temat… ktoś cię rozpozna, albo spyta o
nas, nie panikuj.. bo to będzie normalne.- tłumaczę, a ona kiwa głową i opiera
ją na moim ramieniu
-Jeśli nie chcesz spóźnić
się do pracy, powinnaś się szykować- mówię, a ona ponownie kiwa głową i wzdycha,
wstając z moich kolan
-Ale zatrzymam twoją
koszulkę…- uśmiecha się i zabiera swoje rzeczy, udając się do łazienki
-Może być twoja- śmieję się
i mrugam do niej, zanim zamyka za sobą drzwi łazienki.
~~Lily~~
Zanim biorę prysznic, myję
zęby i ubieram się w swoje ubrania, mam wystarczająco dużo czasu, żeby pomyśleć
o wszystkim o czym rozmawiałam z Zaynem. Ma rację. Wiem, że we wszystkim ma
rację, ale tak strasznie ciężko jest mi się przełamać. Zdobyć się na odwagę,
aby iść do przodu. Nie przejmować się wszystkim i po prostu kierować się uczuciami..
wzdycham i ostatni raz spoglądam w lusterko, po czym wychodzę. Zayna nie ma w
sypialni, więc od razu wychodzę z pokoju i schodzę do salonu. Zauważam go krzątającego
się po kuchni. Uśmiecham się na ten widok, bo cóż… kto by się nie uśmiechał,
widząc swojego chłopaka, który ma na sobie jedynie ręcznik zawieszony na
biodrach? Opieram się o ścianę i stoję dopóki mnie nie dostrzega
-Ładnie to tak się gapić?-
pyta, na co się uśmiecham
-Nie wolno? –mrużę oczy, a
on podchodzi do mnie i szeroko się uśmiecha
-Trudno tego nie robić-
mamroczę, a on cicho prycha
-Będę musiał kusić cię
częściej- śmiej się, więc zarzucam mu ręce na szyję i krótko go całuję
-Co robiłeś?- pytam
-Kawę- uśmiecha się i
wskazuje za siebie
-Chcesz?- pyta
-Nie dziękuję. –puszczam go
i podchodzę do wysepki, siadając na wysokim stołku
-Co chcesz na śniadanie?-
pyta, nalewając sobie do kubka gorącą, czarną ciecz
-Masz w domu coś takiego
jak płatki?- pytam z ironią, na co wywraca oczami
-Czekoladowe?- pyta i
wyciąga paczkę z pobliskiej szafki
-Mogą być- uśmiecham się i
wstaję, żeby samemu zrobić sobie śniadanie
-Co robisz?- unosi brwi
-Zrobię sobie daj- wyciągam
rękę po opakowanie, ale odsuwa ją dalej
-Ja zrobię
-Przestań-wywracam oczami i
jeszcze raz próbuję mu je zabrać
-Usiądź, jesteś moim
gościem- obstaje przy swoim
-Zayn!
-Lily
-Zayn!- jęczę i kładę ręce
na biodrach
-Proszę cię, siadaj- śmieje
się z mojej pozycji i odwraca się do mnie tyłem sięgając po beżową miseczkę ,w
którą sypie płatki
-Dobra..- mówię naburmuszona
i wracam na swoje miejsce. Czekam chwilę, aż w końcu chłopak stawia przede mną
moje śniadanie
-Proszę- całuje mnie w
czoło
-Dziękuję- uśmiecham się i
zabieram za jedzenie
-Pójdę się ubrać- mówi, po
czym wychodzi z kuchni. W spokoju i ciszy zjadam moje przygotowane przez niego
śniadanie… nie wiem czy to zasługa tych płatków czy jego, ale naprawdę mi smakują.
Zayn wraca, kiedy odstawiam miseczkę do zmywarki
-Nie musiałaś tego robić,
zrobiłbym to później- mówi od razu
-Przestań mnie wyręczać…
swoją drogą, dziękuję za śniadanie.. było pyszne- uśmiecham się do niego, kiedy
podchodzi i całuję go w policzek.
-W porządku.. zawiozę cię
do firmy, chodź- chwyta mnie za rękę i oboje przechodzimy do korytarza. Czekam,
aż Zayn włączy alarm i zamknie drzwi, po czym prowadzi mnie do samochodu i
zamyka za mną drzwi, kiedy siadam na miejscu pasażera. Dość szybko udaje nam
się przejechać dystans dzielący dom Zayna od firmy.. co gorsza, wcale mnie to
nie cieszy. Tutaj się rozstajemy…
~~Zayn~~
Widzę niezadowoloną minę
Lily, kiedy podjeżdżam pod firmę.. i nie wiem co jest tego powodem.. praca? Anderson?
Nasza kłótnia? Ja? Zastanawiam się chwilę, mając jednak nadzieję, że to tylko
zwykła niechęć aby iść do pracy. Uśmiecham się, kiedy Lily odwraca głowę w moją
stronę
-Zobaczymy się jeszcze
dzisiaj?- pyta cicho, a ja jestem lekko zaskoczony
-Um… wieczorem mam wywiad-
wyjaśniam, a jej smutek wydaje się powiększać
-Ale jeśli chcesz, przyjadę
po ciebie, po pracy- mówię szybko
-A wywiad?- pyta, spoglądając
mi w oczy
-Możesz jechać ze mną. To nie
powinno zająć dużo czasu, później jestem tylko do twojej dyspozycji- puszczam
jej oczko, na co się uśmiecha
-Więc przyjedź- mówi nagle
-Poważnie?- jestem
zaskoczony, że tak po prostu się zgodziła.. wcześniej mówiłaby coś o ukrywaniu
się.. albo coś..
-Tak, mogę tam jechać-
wyjaśnia, bawiąc się swoimi palcami
-Chcę, żebyś wiedziała, iż
na pewno pojawią się tam fani- uprzedzam ją, na co kiwa głową.. kolejne
zaskoczenie.. Kim jesteś i co zrobiłeś z
moją Lily???
-W takim razie będę chwilę
przed 17- wyjaśniam, a ona się uśmiecha
-Więc do wieczora- zbliża
się do mnie i lekko mnie przytula. Śmieję się w jej włosy, po czym składam
szybki pocałunek na jej ustach, zanim zdąża się odsunąć.
-Do zobaczenia- macham jej
i czekam aż wysiądzie. Odwraca się i uśmiecha się do mnie, po czym znika za
drzwiami firmy.
~~Lily~~
Ok, ok,ok. … chyba zaczynam
panikować. Zgodziłam się jechać na ten wywiad, tylko po to, żeby spędzić
wieczór z Zaynem. Uprzedził mnie, że będą tam fani i naprawdę cieszę się, że to
zrobił, jednak gdybym nie wiedziała, to bym się tak nie denerwowała.. ale za to
wkurzyłabym się, kiedy zobaczyłabym fanki na miejscu.. więc lepiej, że wiem..
ugh.. to poplątane. Siedzę w swoim gabinecie i bez żadnego celu, przygryzam
końcówkę długopisu, zupełnie zatracając się w myśli o dzisiejszym wieczorze.
Nie zaczną krzyczeć, kiedy znowu zobaczą mnie z Zaynem? A może to nie będzie
tak wyglądać, jak sobie wyobrażam.. przecież nie będziemy szli po czerwonym
dywanie do cholery.. odkładam długopis i piszę wiadomość do Zayna
„Co robisz? Lily” wysyłam
ją i w sumie nie wiem, dlaczego to robię.. ale wiem, że tylko on jest w stanie
mnie uspokoić
„Jestem u Nialla.. Coś nie
tak? Zayn” odczytuję wiadomość i od razu odpisuję.. nie ma sensu kłamać
„Chyba panikuję co do
twojego wywiadu. Lily” wzdycham, wciskając przycisk „wyślij.” Odkładam telefon,
jednak po chwili biorę go z powrotem, gdy zauważam wibracje oznaczające nadejście
wiadomości
„Przyjadę do Ciebie..
wspólny lunch? Zayn” odczytuję i oczywiście, że się zgadzam..dam wszystko, żeby
go zobaczyć i porozmawiać..
„Tak..przyjedź. Będę czekać
przed firmą. Lily” odkładam telefon i stukam palcami w blat do momentu kolejnej
wiadomości
„Za 15 minut skarbie. Zayn”
uśmiecham się do telefonu i wstaję od biurka. Zamykam laptopa, dokumenty
odkładam na miejsce, a listę dzisiejszych spotkań, szybko zanoszę szefowi, po
czym wracam po torebkę i wychodzę z firmy. Zbiegam po schodach, kiedy zauważam
podjeżdżający samochód Zayna. Uśmiecham się szeroko i wiem, że wyglądam teraz
jak idiotka, ale co mi tam.. przyspieszam kroku, kiedy chłopak wychodzi z
samochodu i szybko do niego podchodzę.
-Gdzie pani się tak
spieszy??- pyta z uśmiechem, a ja od razu go przytulam. Nie wiem czym jest
spowodowana ta tęsknota. Spędziliśmy osobno przecież jedynie kilka godzin, a ja
zachowuję się jakby był to jakiś miesiąc. Wiem, że to głupie, ale chwilowo mam
to gdzieś… liczy się to, że mogę go przytulić. Może wkład w to wszystko miała dzisiejsza
noc, to jak świetnie mi się spało przy jego boku..to jak dobrze czułam się przy
nim.. to uczucie, kiedy zasypiając wiedziałam, że rano znajdę go obok siebie..
i jestem pewna, że z dnia na dzień kocham go coraz mocniej.
-Udusisz mnie- Zayn się śmieje,
więc w końcu go puszczam, ale od razu całuję w usta. Chłopak chyba jest
zaskoczony i przyznaję, że ja też siebie nie poznaję. Zayn przechyla mnie do
tył i wplata dłoń w moje włosy, na co się uśmiecham. Chyba lubię jak to robi. To
ja odsuwam się jako pierwsza i spoglądam na niego zupełnie zaskoczonego
-Tęskniłam- wyjaśniam, na
co się uśmiecha
-Ja też- całuje mnie w nos,
po czym idzie do drzwi pasażera i je przede mną otwiera
-Jedziemy?- pyta, więc
kiwam głowa i wsiadam do samochodu. O matko.. jak ja go kocham..
Rozdział bardzo krótki.. i zły.
wiem zdaję sobie z tego sprawę i rozumiem jeśli wam się nie podoba..
cóż.. sprawa jest taka że nawet nie wiedziałam czy rozdział się dzisiaj pojawi..
najprawdopodobniej potrzebuje przerwy... bo rozdział pisze mi się ciężko.. to nie tak że nie mam pomysłów.. bo mam ale po prostu wszystko mnie rozprasza.. ten bardzo króciutki rozdział pisałam od wczoraj i szło mi to bardzo opornie.. w zasadzie chciałam napisać że rozdział się nie pojawi ale postanowiłam nie odpuszczać i jednak go wstawić... bo długo już czekacie..
co do kolejnego rozdziału.. z pewnością poinformuję was kiedy mniej więcej się pojawi.. ale raczej marne szanse że będzie w przyszłym tygodniu... (jeśli chcesz dodaj się do informowanych.. a ewentualnie tam ci o tym napiszę)
tak czy inaczej zasada dalej obowiązuje..
Przepraszam Was za te opóźnienia...
pozdrawiam i całuję :*
17 komentarzy= nowy rozdział
Mrs.Horan