Biorę prysznic, myję zęby, ubieram się i robię lekki
makijaż, po czym wracam do pokoju. Od razu spoglądam na swój telefon i widzę
wiadomość od Samanthy
*Sam*
Kochana znalazłam pracę dla ciebie! Przyjdź do
kawiarenki jak najszybciej xx.
*****
W tym momencie, przez moją głowę przepływa wiele myśli.
Nie mam pojęcia co to za praca, ani o co tak naprawdę chodzi, ale od razu
wybiegam z pokoju, ubieram buty i zabieram torebkę.
-Lily, Lily co się dzieje?- mama wyszła z salonu, zaskoczona
moim zachowaniem
-Lecę do Samanthy- całuję ją w policzek, po czym
wychodzę z domu. Złapanie taksówki o tej porze graniczy z cudem, więc daruję to
sobie i od razu zmierzam w stronę kawiarni. Nie mogę się już doczekać, aż dowiem
się wszystkiego. Po 20 minutach szybkiego marszu, jestem na miejscu.
-Mów o co chodzi- mówię, kiedy tylko podchodzę do lady
gdzie stoi Samantha
-Idź do stolika. Zaraz przyjdę- prawie piszczy i
odchodzi na zaplecze. Wzdycham, po czym kieruję się do stolika, przy którym
siadałam z Zaynem.. takie przyzwyczajenie.
-Jestem- Sam pojawia się przy mnie z dwoma filiżankami
kawy
-Co jest?- pytam, a ona siada naprzeciwko mnie
-Posłuchaj… Moja mama ma jakiegoś przyjaciela. Jest on
jednym z architektów, tej firmy za rogiem. Rozmawiali ostatnio i byli razem na
kawie, kiedy on wspomniał o tym, że potrzebuje asystentki. Moja mama zaczęła go
wypytywać o więcej szczegółów i kochana nadajesz się!- była taka podekscytowana
-A już myślałam, że to jakaś praca dla mnie.. Sam przecież
ja się do tego nie nadaje. Nie wiem co miałabym robić. Nigdy nie pracowałam jako
asystentka czy sekretarka..-tłumaczę
-Przestań. Jestem pewna, że to nic trudnego. Posłuchaj, płacą
naprawdę nieźle. Jeśli zostałabyś przyjęta, zarobiłabyś na własne mieszkanie bez
żadnego problemu. Mama wzięła wizytówkę dla ciebie.- mówi i wyciąga z kieszonki
niewielki kartonik
-No nie wiem..- jąkam się, kiedy czytam nazwisko na
wizytówce
-Co ci szkodzi spróbować? Mama cię poleciła, a on się
ucieszył. Twierdzi, że nie jest łatwo znaleźć kogoś odpowiedniego.- przekonuje
mnie
-I co mam teraz zrobić?- pytam i zaczynam na to
wszystko patrzeć zupełnie entuzjastycznie.
-Musisz zadzwonić i umówić się na spotkanie. Jestem pewna,
że przyjmie cię jeszcze dzisiaj- zaczyna
-Ok… muszę się przebrać, prawda?- pytam
-No raczej. – uśmiecha się zadowolona z siebie.
-Nie mam nic odpowiedniego- wzdycham
-Już cię ratujemy.. Lucy na pewno będzie coś miała. Nie
gadaj tyle, tylko jedź do niej i pożycz coś.. a no i zadzwoń- wskazuje na wizytówkę
i popija kawę
-W porządku..- uśmiecham się
-Dziękuję- dodaję
-Jesteśmy przyjaciółkami.. musimy sobie pomagać. No nie?-
śmieje się
-Racja
-A jak tam z Zaynem? Zdążyliście przed deszczem?- pyta
-Nie.. przemokliśmy do reszty. –wzdycham
-Była burza. –unosi brwi
-Tak.. przyjechał wieczorem i został do późna- dodaję,
a ona otwiera szeroko usta
-Całowaliście się?- pyta, podekscytowana
-Nie! Nie, zwariowałaś? Nie!- zaprzeczam od razu
-Nie powtarzaj się tak. I tak wiem, że ci się
podoba.-śmieje się ze mnie
-Daj spokój. Wiesz co będę lecieć. Chcę mieć to
spotkanie już za sobą. Muszę zdążyć przed 17- zaczynam dopijając kawę
-Co jest o 17?- pyta
-Muszę się przygotować. O 18 odbiera mnie Zayn-
pokazuję jej język, po czym wstaję i zaczynam odchodzić
-Jędza!- krzyczy za mną i zaczyna chichotać… śmieję
się i macham do niej, po czym wychodzę z kawiarni. Tym razem zamawiam taksówkę i
jadę prosto do Lucy. Kiedy kierowca kieruje się pod wybrany adres, ja
postanawiam zadzwonić do niejakiego Phila Andersona.
-Phil Anderson słucham?- słyszę jego głos, więc
natychmiast się odzywam
-Dzień dobry. Nazywam się Lily Narrow. Dzwonię w
sprawie pracy.- zaczynam
-Oh.. więc to ty jesteś przyjaciółką Samanthy tak?
Pani Lene mi panią poleciła. Dobrze chciałbym się z panią spotkać. – mówi od
razu
-Oczywiście. Kiedy?- pytam
-Najlepiej dzisiaj. Za 2 godziny. Przyjdź do mnie do biura.
Adres znajdziesz na wizytówce- wydaje się być bardzo miły i życzliwy
-Dobrze. Dziękuję bardzo- odpowiadam, a on żegna się i
kończy połączenie. Wzdycham z ulgą, po czym wysiadam na odpowiedniej ulicy,
kierując się do mieszkania Lucy. Pukam i
nie muszę długo czekać
-Hej. Wchodź. Samantha do mnie dzwoniła. Już wszystko
wiem- właściwie wciągnęła mnie do mieszkania
-Hej. Jesteś sama?- pytam
-Tak. Andrew jest w pracy.. jak zwykle z resztą..-
wzdycha
-Mam dla ciebie kilka zestawów. Chodź- ponownie chwyta
mnie za rękę, po czym wchodzimy do ich sypialni, gdzie na łóżku leży już kilka
ubrań. Dziewczyna pokazuje mi kilka zestawów, a ja w końcu decyduje się na
czarną spódniczkę i niebieską koszulę z białymi mankietami.
-Wyglądasz jak… -Lucy zastanawia się chwilę, po czym
dodaje
-Dziewczyna z korporacji- prycha i zaczyna się śmiać
-Może tak być?- pytam
-Jasne. Masz jeszcze moje szpilki- dodaje, po czym
podaje mi parę ślicznych butów.
-Uważam, że niepotrzebnie się tak stroję. To bez sensu.
To tylko praca- jęczę
-Musisz zrobić dobre pierwsze wrażenie, nie sądzisz?- wzdycha,
po czym poprawia moje włosy. Rozmawiamy jeszcze chwilkę, a ja pozwalam jej
delikatnie poprawić mój makijaż, po czym zamawiam taksówkę i kieruję się na
ulicę Abbey Road, gdzie znajduje się biurowiec. Znajdujemy się tam dość szybko,
płacę kierowcy i wchodzę do budynku. Znajduję odpowiednie miejsce i
kieruję się na 3 piętro, gdzie sekretarka każe mi czekać. Po 20 minutach jakiś
pan wychodzi z biura, a zaraz za nim kolejny. Żegnają się uściskiem dłoni, po
czym wzrok jednego z nich kieruje się na mnie.
-Pani Narrow?- pyta
-Tak to ja- wstaję
-Zapraszam do gabinetu- wskazuje dłonią, więc podążam
przed nim, a on zamyka za nami drzwi. Myślę, że ma gdzieś około 35 lat. Jest dość
przystojny i postawny. Ma ciemne włosy i niebieskie oczy
-Nazywam się Phil Anderson. Usiądź- wskazuje na fotel,
a ja przytakuję i siadam podczas gdy on, zajmuje miejsce naprzeciwko mnie
-Pracowałaś już wcześniej jako sekretarka bądź
asystentka?- pyta
-Nie.. niestety nie. Ale zapewniam pana, że doskonale
sobie poradzę. Szybko się uczę. –wyjaśniam
-Spokojnie. Wszystko rozumiem. Pani sytuację trochę
przybliżyła mi moja dobra przyjaciółka Pani Lene. –przerywa mi
-Dobrze- wzdycham
-Posłuchaj.. zrobimy tak. Zostaniesz przyjęta. Jako moja
asystentka na okres próbny. Obiecuję, że nie będę złym szefem. Jakoś się
dogadamy. Wszystkie dokumentu dostarczysz mi w miarę możliwości. Umowę możemy
podpisać nawet zaraz.- wyjaśnia
-Czym miałabym się zajmować?- pytam
-Będziesz umawiać mnie na spotkania. Przyjmować telefony
i ustalać harmonogram prac. Część moich notatek będzie znajdować się u ciebie.
Na najważniejsze spotkania będziesz jeździć ze mną. Notować i robić
sprawozdania. Prawdę mówiąc, będziesz moją prawą ręką, jeśli chodzi o klientów i
zlecenia.- wyjaśnia
-Rozumiem
-Przyjmujesz propozycję? Chcesz już podpisać umowę? Szczerze
mówiąc potrzebuję asystentki od zaraz. Więc zaczęłabyś od jutra.- wzdycha
-Oczywiście.- uśmiecham się, a on dzwoni do kogoś w
sprawie umowy
-Chwileczkę- spogląda na mnie, a dokumenty zostają
przyniesione po 10 minutach.
-Proszę przeczytać- podaje mi kartkę, a ja szybko ją
przeglądam, zapoznając się ze szczegółami.
-Podpisujemy?- pyta
-Tak- odpowiadam, po czym podaje mi długopis. Szybko piszę
swoje nazwisko po czym on bazgra na nim swoje.
-W takim razie witam na pokładzie.- uśmiecha się,
wstając
-Cieszę się, że będę tu pracować- mówię cicho
-Mogę mówić ci po imieniu? Tak będzie łatwiej- pyta,
wyciągając do mnie dłoń
-Oczywiście, że tak Panie Anderson- delikatnie ściskam
jego dłoń, po czym szeroko się uśmiecham
-Przyjdź jutro o 9:30. Tutaj do biura. Pokażę ci twój
własny gabinet i zaczynamy pracę.- odprowadził mnie do drzwi, więc dziękuję mu i
wychodzę. Jestem w wielkim szoku. To trochę zaskakujące, że poszło tak szybko..
wydaje się nawet dziwne. Ale skoro szukał asystentki od zaraz to cieszę się, że
mi udało się wykorzystać tą sytuację. Wracam do Lucy i razem dzwonimy do
Samanthy, żeby poinformować ją o pracy. Tak bardzo się cieszę…
Przebieram się w swoje rzeczy i wracam do domu.
-Cześć córciu- słyszę krzyk z kuchni, więc tam się
kieruję
-Cześć- siadam zadowolona przy stole i kładę tam
teczkę z umową i dokumentami
-Co to takiego?- pyta
-Umowa. Znalazłam pracę. Wkrótce będę mogła zamieszkać
sama- uśmiecham się do niej
-Rozmawialiśmy o tym Lily. Nie chcę, żebyś się
wyprowadzała- mówi zdecydowanym tonem
-Mamo jestem dorosła. Chcę tego ok.? Daj mi podejmować
własne decyzje!- podnoszę głos i wychodzę z kuchni, zabierając dokumenty ze
sobą. Wściekła wracam do swojego pokoju i tam spędzam resztę dnia. Do teraz… za
chwilkę pojawić ma się Zayn. Darowałam sobie strojenie się. Widział mnie w
dresach..gorzej być nie może. Kiedy wkładałam buty, zadzwonił mój telefon.
-Halo- odbieram wciągając moje ulubione botki.
-Jesteś tam?- słyszę głos Zayna
-Gdzie?- pytam
-Wyjrzyj przez okno-instruuje, więc to robię
-O więc jednak jesteś- śmieje się, kiedy odsłaniam
zasłonę i widzę go opierającego się o swój samochód
-Już idę- patrzę na niego, a on uśmiecha się jeszcze
szerzej.
-Ok. czekam- rozłącza się, a ja szybko wychodzę z
pokoju i bez słowa mijam mamę, po czym wychodzę z domu.
-Zapraszam- Zayn otwiera drzwi swojego samochodu i
wskazuje gestem ręki, że mam wsiąść, co w efekcie robię. Chłopak obchodzi
samochód, a ja myślę, że to będzie całkiem miły wieczór….
hej :)
no to witam was z rozdziałem 13 :) mam nadzieję że wam się spodobał...
oby..
ostatnio mam wrażenie że odeszliście.. chyba jest was mało :( albo wam się nie podoba :(
jesteście tam... czytacie?
bardzo was proszę... jeśli przeczytaliście to skomentujcie.. bo dla mnie to jest bardzo..bardzo ważne i wiem że zdajecie sobie z tego sprawę..
proszę
SKOMENTUJ <3
Mrs.Horan
Nareszcie znalazła pracę jeeeej *-* zakończenie daje dużo do myślenia może się coś wydarzy w następny rozdziale :D a tak ogl to jest mega -Wiktoria - @primasek1
OdpowiedzUsuńDobry rozdział :)
OdpowiedzUsuń*o*
OdpowiedzUsuńznowu pokłóciła się z mamą? ;c I mam nadzieję, że 'spotkanie' z Zaynem się uda <3
Fajnie jak zawsze :D oby spotkanie się udało
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że w końcu coś pomiedzy nimi zajdzie :) nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że Zayn też coś macał palce w pracy Lily ;p przekonamy się z czasem :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj na tt zobaczyłam post że jest jakiś nowy rozdział Happily skojarzyło mi sie z piosenką 1D a że ich uwielbiam to postanowiłam zajrzeć. Nie oderwałam się od telefonu puki nie skończyłam tak więc jestem pod postem jedenastym i jaram się tym blogiem. Mam nadzieję że Lily będzie z Zaynem praca będzie fajna a mama przestanie być taka nad opiekuńcza
OdpowiedzUsuńCzekam na next (jak coś to na tt)
@agusia5757
Wow Super zresztą jak zawsze :3
OdpowiedzUsuńŻyczę wenu i Pozdrawiam :P <3 XoXo
Jessica <3 XoXo
Jest super (Jak zawsze) :) Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńZakochałam się *w* Jest cudowny :*** xx
OdpowiedzUsuńPS. Zajrzałabyś ? http://nobody-else-louis-tomlinson-ff.blogspot.com/
Piękny rozdział! :) <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next. >>>
Jesteśmy, tylko dodawaj częściej rozdziały to będziesz miała więcej obserwatorów i komentarzy. :) xx
Aaaaaaa! Cudo... *-*
OdpowiedzUsuńRozdział...>>>>> :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na kolejny. :D xoxo
PS. Jesteśmy. :))