wyjaśnienia na temat spóźnionego rozdziału w notce pod częścią
Razem, po cichu schodzimy
do salonu i oddycham z ulgą, kiedy nie widzę mamy w kuchni. Oboje tam podążamy,
a ja robię nam kawę.
-Dzień dobry córciu. Oh..
Zayn?- słyszymy, a ja spoglądam w stronę progu. Cholera. Mama.
*******
Spoglądam na nią z
przerażeniem, podczas gdy ona szybko zawiązuje pasek szlafroka na swojej talii.
I rzuca mi zdezorientowane spojrzenie
-Dzień dobry Pani- Zayn
uśmiecha się do niej i spogląda na mnie
-Tak.. właśnie. Zayn wpadł
przed chwilą- jąkam się
-Świetnie.- mama uśmiecha
się do chłopaka i ciężko wzdycha
-Gdybym wiedziała ,chociaż
bym się ubrała.- chichocze, ciaśniej zawijając się w szlafrok
-Wiem, że to za wcześnie..
przepraszam- odzywa się chłopak, drapiąc się po brodzie
-Nie przepraszaj. Cieszę
się, że wpadłeś. Masz szczęście, że cie lubię- wskazuje na niego palcem i
również robi sobie kawę. Posyłam chłopakowi znaczące spojrzenie, kiedy mama
oferuje, że zrobi nam śniadanie.
-Niee.. nie trzeba, muszę
już lecieć- mówi, wstając z wysokiego stołka
-Tak. Ja też- wstaję i
szybko dopijam swoją kawę.
-Zaczekajcie. Nic nie
zjecie?- pyta od razu
-Nie. Zjemy coś na mieście-
odpowiadam i razem szybko wychodzimy z kuchni. Zayn rzuca mi rozbawione
spojrzenie, a kiedy chce coś powiedzieć, znowu słyszymy mamę
-Zayn zaczekaj. Lily
oczywiście zapomniała ci tego dać- mama dogania nas w salonie i wręcza mu
niewielkie opakowanie.
-Co to?- pyta z uśmiechem
-Ciasto, które tak bardzo ci
smakowało- mama odwzajemnia uśmiech, a ja wywracam oczami
-Nie musiała pani..- Zayn
zaczyna, ale mama mu przerywa
-Nie przyjmuję reklamacji.
No idźcie już, bo się spóźnicie. I nie zapomnijcie czegoś zjeść- mówi, na co
zaczynamy się śmiać i wychodzimy z domu
-Gdzie masz ten samochód?-
pytam, kiedy schodzimy ze schodów
-Na tamtej ulicy- wskazuje
ręką, przez nas więc idziemy w tamtym kierunku
-Masz w ogóle czas, żeby
podwieźć mnie do firmy? Mogę jechać taksówką- zatrzymuję się i spoglądam na
niego. Przecież nie ma obowiązku, żeby mnie zawozić
-Żartujesz? Jasne, że cię
zawiozę- uśmiecha się ,więc zaczynamy iść dalej
-Przepraszam cię za mamę..
Jesteś po prostu pierwszym chłopakiem, który przychodzi do nas i nie jest to
Andrew.- wywracam oczami, a on zaczyna się śmiać
-Uwielbiam twoją mamę, a
fakt, że jestem pierwszy, jeszcze bardziej mnie cieszy- mówi z uśmiechem
-Niall ucieszy się, kiedy
zobaczy to ciasto w moim samochodzie- chłopak zaczyna się śmiać, na co prycham
i spoglądam na niego
-Serio?- pytam, a on kiwa
głową i wyciąga kluczyki, kiedy dochodzimy do jego samochodu. Chłopak otwiera mi
drzwi, po czym sam wsiada do auta i szybko wyjeżdża na ulicę. Umawiamy się na
spotkanie, w czasie lunchu, abym mogła pójść z nim na to spotkanie z
chłopakami. Kiedy tylko samochód zatrzymuje się przed firmą, nadchodzi moment,
gdy muszę się z nim pożegnać.. i o boże.. tak bardzo tego nie chcę.. Uśmiecham
się, kiedy wyciąga rękę i gładzi chwilkę mój policzek, po czym przyciąga mnie
do pocałunku. Delikatnie go pogłębia, jak tylko kładę dłoń na jego szyi, by przytrzymać
go przy sobie. Pocałunek wydaje trwać się bardzo krótko, jednak kiedy w końcu
go przerywamy, potrzebuję chwili, żeby złapać oddech. Zayn szeroko się
uśmiecha, po czym puszcza mi oczko i zdejmuje moją dłoń z jego szyi.
-Miłego dnia Miki- mówi i
lekko całuje wnętrze mojej dłoni
-Do zobaczenia- jeszcze raz
krótko całuję go w policzek, po czym wysiadam z jego samochodu. Macham mu,
kiedy odjeżdża i wchodzę do firmy.
Mam dziś naprawdę dobry humor
i nie wiem czym jest to spowodowane.. jednak wszystko podpowiada mi, że to
nocna wizyta Zayna, tak na mnie wpłynęła.
-Witaj kwiatuszku- słyszę,
kiedy mam zamiar wejść do swojego gabinetu
-Oh.. cześć Beth- śmieję
się i podchodzę do jej biurka. Byłam tak zamyślona, że o mało ją zignorowałam
-Rozkwitasz kochana- śmieje
się ze mnie i wstaje z krzesła
-Taak… miałam dziś świetną
noc- wyznaję, zanim gryzę się w język
-UU… zdradzisz szczegóły?-
pyta, poruszając brwiami
-Nie. To nie to, co
myślisz- chichoczę, kiedy wręcza mi 2 teczki
-Więc?- pyta
-Spędziłam ją w miłym
towarzystwie. Nic więcej- wyjaśniam
-Właściwie to spaliśmy.
Przestań sobie coś wymyślać- stukam się w skroń, a ona jeszcze raz się śmieje
-Tak się zaczyna, wiesz…-
wymachuje ręką, a ja szturcham ją w ramię
-Nie.. nie z nim. Nigdzie
nam się nie spieszy- wyjaśniam, oddalając się w stronę gabinetu
-Zdradź mi chociaż, imię
tego twojego Romeo!- krzyczy, kiedy zamykam za sobą drzwi. Śmieję się sama do
siebie, po czym uchylam drzwi i wystawiam głowę przez wąską szparę.
-ZZayn- przedłużam jego
imię i zamykam drzwi. Opieram się o nie i głęboko wzdycham. Dobra.. czas wziąć
się do pracy. Odpycham się od drzwi i podchodzę do biurka, odkładając na nim
teczki. Siadam na swoim krześle, jednak zanim zaczynam pracować, zastanawiam
się czy dobrze zrobiłam zdradzając jej imię chłopaka.. Zagryzam wargę i przez
chwilę to analizuję, po czym decyduję się, żeby dać temu spokój. Przecież nie
jeden chłopak ma tak na imię.. a poza tym.. nawet gdyby wiedziała, o którego
Zayna chodzi, nikomu tego nie wygada. Ufam jej. Odkładam te myśli na dalszy
plan, tylko po to, żeby zająć się pracą. Przez długi czas, ustalam grafik
Andersona. Ma teraz dużo pracy, ponieważ rozpatruje dwa projekty. Nie mogę się
doczekać pory lunchu, jednak zanim zaczynam się szykować do wyjścia, zdążam
ustalić z szefem zmiany, jakich klient chciał dokonać w projekcie. Kończę
układać spotkania, kiedy przychodzi sms
„Nie chciałbym ci
przeszkadzać, ale czekam już przed wejściem.Zayn”
Czytam i szybko spoglądam
na zegarek… no tak.
„Przepraszam. Już wychodzę.
Lily.” odpisuję i szybko zmierzam do wyjścia
-Pójdziemy razem na lunch?-
pyta mnie Beth
-Przepraszam cię, ale
jestem już umówiona.. co ty na kawę po pracy?- pytam, żeby nie czuła się
odrzucona czy coś..
-Jasne- uśmiecha się, więc
odwzajemniam go szybko i wchodzę do windy. Zauważam Zayna tuż przy szklanych
drzwiach. Uśmiecha się, kiedy mnie zauważa i otwiera przede mną przeźroczystą
powłokę.
-Hej. Naprawdę przepraszam.
Zasiedziałam się- przytulam, go krótko
-W porządku. Chłopacy czekają
w studiu- wyjaśnia i wskazuje na swój samochód nieco dalej, więc podążamy w
jego kierunku
-Jesteś pewny, że nie będę
przeszkadzać?- pytam, spoglądając na niego. Oh… przez tak krótki czas,
strasznie się za nim stęskniłam
-Nie. Będziemy tylko
śpiewać i pewnie trochę wygłupiać. Niall dowiedział się, że mam to ciasto od
twojej mamy, więc nie może się doczekać- śmieje się i otwiera przede mną swój
samochód. Zajmuję miejsce w środku i czekam aż Zayn zajmie miejsce kierowcy.
Już po chwili, wyjeżdżamy na ulicę
-Nie mam dużo czasu. Jakąś
godzinę- wyjaśniam
-W porządku- kiwa głową i
kładzie rękę na mojej dłoni. Spoglądam na niego i lekko ściskam jego dłoń.
-Jak ci mija dzień?- pyta
-Świetnie. Anderson jest
zajęty, więc za bardzo mnie nie kontroluje.- uśmiecham się
-Myślałaś może o mojej
propozycji?- pyta, kiedy zatrzymuje się na światłach. O nie.. teraz wpatruje
się we mnie, a ja nie mogę nawet skłamać
-Szczerze mówiąc nie miałam
na to czasu.- wzdycham, spuszczając wzrok
-Chcę żebyś ze mną jechała.
Nie zapominaj o tym- wzdycha i dalej patrzy na mnie, chociaż zauważam, że mamy
już zielone światło. Rusza dopiero wtedy, kiedy kierowca za nami zaczyna się
niecierpliwić.
-Wiem.. pomyślę obiecuję-
mówię w końcu i w ciszy przebywamy resztę drogi.
-Fanki- Zayn mówi nieco
głośniej, kiedy wjeżdża na niewielki parking przed studiem. Od razu orientuję
się o co mu chodzi. Przed wejściem znajduje się dość duża grupka fanek. Może
jednak to nie był dobry pomysł, żeby przyjeżdżać tutaj z Zaynem. Chłopak nie
wychodzi z samochodu, zamiast tego wyjmuje telefon i szybko gdzieś dzwoni.
-Jesteśmy…tak… nie jestem
sam, więc.. dobra czekamy.- kończy połączenie i spogląda na mnie
-W porządku, za chwilę
przyjdą po nas ochroniarze.- informuje mnie, na co kiwam głową. Nie wiem
dlaczego, ale jestem trochę przerażona. Pierwszy raz spotykam się z taką
sytuacją. Nie wiem jak się zachować i naprawdę czuję się głupio. Spoglądam w
stronę wejścia i zauważam dwóch, dobrze zbudowanych facetów, podążających w
naszą stronę. Zayn otwiera drzwi, kiedy znajdują się już przy samochodzie.
-Cześć Paddy- mówi do
jednego i cicho, chwilkę o czymś rozmawiają, po czym drugi z nich otwiera mi
drzwi i prosi, żeby wysiąść. Moje zdenerwowanie rośnie, do momentu, kiedy nie
staję obok Zayna. Chłopak spogląda na mnie i uśmiecha się lekko, po czym
zaczynamy iść w stronę wejścia. Jeden ochroniarz trzyma za ramię Zayna, a drugi
mnie. Przepchanie się przy drzwiach nie jest łatwe. Widzę, że Zayn się
zatrzymał, a „mój” ochroniarz poszedł dalej. Otworzył drzwi i wpuścił mnie do
środka, wchodząc zaraz za mną.
-Co się stało?- pytam od
razu
-Nic takiego. Zayn
zatrzymał się do zdjęć. Zaraz przyjdzie- mężczyzna uśmiecha się do mnie, po czym
wyciąga dłoń w moją stronę
-Jestem Paul.- przedstawia
się
-Lily.- uśmiecham się lekko
i odwzajemniam uścisk. Odwracam się, kiedy drzwi ponownie się otwierają, a do
środka wchodzi roześmiany Zayn i chyba Paddy.
-W porządku?- pyta mnie
-Tak.- kiwam głową
-Dziewczyny chciały kilka
zdjęć- wyjaśnia, na co jeszcze raz kiwam głową i podążam za ochroniarzami przez
długi korytarz. Mijamy kilka dużych pomierzeń, po czym Paul otwiera, w końcu jedne
drzwi
-Heej- od razu wita nas
Liam
-Cześć- mówię krótko i
lekko go ściskam. Widzieliśmy się tylko raz, na imprezie u Zayna, ale jest
bardzo miły i chyba go lubię
-Lily- słyszę głos Harrego,
więc go również ściskam
-Co tam?- pyta, kiedy
witamy się z resztą
-W porządku, a co u
ciebie?- pytam
-Jak najlepiej. Widzę, że
dogadałaś się z Zaynem- zaczyna
-Yy.. tak.- poprawiam swoje
włosy, będąc lekko zirytowana. Kiedy ostatnio się z nim widziałam, on myślał,
że ja i Malik to tylko znajomi, a dziś.. jesteśmy razem i oni o tym na pewno
już wiedzą.
-Mogłaś mi wtedy powiedzieć,
że się spotykacie- dodaje
-Przepraszam..- mamroczę,
jednak on się uśmiecha
-W porządku. I tak cię
lubię- chichocze i puszcza mi oczko, po czym odchodzi. Odwracam się i zauważam,
że Zayn uważnie mi się przygląda
-Dobra chłopaki- Louis
klaszcze w ręce i wszyscy siadają na kilku fotelach. Ja wybieram kanapę w rogu
pokoju i uważnie ich obserwuję. Niall bierze gitarę i zaczyna grać. Słuchać ich
na żywo… a w radiu to zupełnie dwie inne sprawy. Jestem pod wrażeniem ich śpiewu
i przyłapuję się na tym, że sama cichutko nucę sobie fragment, każdej śpiewanej
przez nich piosenki. Kiedy przychodzi pora na solówki Zayna, słucham go
praktycznie z otwartymi z wrażenia ustami. Jego głos jest tak czysty i.. i.. aż
brak mi słów. Kiedy Niall odkłada gitarę Paddy wraca do pomieszczenia ze
znajomym mi opakowaniem w ręce.
-Nooo w końcu- Niall
chichocze i wstaje z miejsca. No tak.. Zayn dał mu kluczyki, aby ten poszedł po
ciasto, które tam zostawił. Niall jako pierwszy bierze swój kawałek i
praktycznie od razu zaczyna to chwalić. Właściwie smakuje ono każdemu chłopakowi w
pomieszczeniu. Sama częstuję się kawałkiem, kiedy Zayn przysiada na kanapie
obok mnie. Uśmiecham się lekko, kiedy splata nasze dłonie i zostawia je na moim
udzie. Chłopacy od razu to zauważają, jednak żadnemu nie wydaje się to dziwna
sytuacja. Wiedziałam, że zdają sobie sprawę z tego, że jesteśmy razem. Przysłuchuję
się ich rozmowie do momentu, kiedy kątem oka nie zauważam, która jest już godzina..
o cholera.. mój lunch skończył się pół godziny temu. Zrywam się z kanapy,
przerywając tym samym rozmowę chłopaków
-Cholera Zayn jestem już
spóźniona- mówię i od razu wstaję.
-Zaczekaj. Odwiozę cię-
mówi i szybko żegna się z chłopakami, po czym wychodzimy z pomieszczenia.
-Przepraszam. Powinnam
wezwać taksówkę, żebyś mógł z nimi zostać- wzdycham, kiedy przechodzimy przez
ten sam korytarz, co na początku
-Daj spokój. Powinienem był
pilnować godziny. Poza tym nie wyobrażam sobie tego, żeby cię nie odwieźć -
uśmiecha się lekko i otwiera drzwi. Ugh.. zupełnie zapomniałam o fankach. Wciąż
stoją na zewnątrz, chociaż jest już ich nieco mniej niż przedtem
-Zayn!- Krzyczą od razu,
kiedy wchodzimy w mały tłum
-Naprawdę się spieszę,
przepraszam- mówi spokojnie, łapiąc moją rękę. Ściskam ją, starając się podążać
za nim. Kilka dziewczyn idzie za nami, aż na parking. Zayn otwiera mi drzwi, po
czym sam przechodzi na swoją stronę, zamieniając kilka słów z dziewczynami.
Macha im, po czym wsiada do samochodu i od razu wyjeżdża na ulicę. Milczę przez
całą drogę, analizując sytuację z przed chwili. Fanki widziały nas razem. Fanki
widziały, że Zayn mnie odwozi. Widziały jak trzyma mnie za rękę.. Chciałam
dyskrecji, tymczasem teraz wszystko potoczy się szybciej, kiedy dziewczyny
napiszą o tym na jakimkolwiek portalu.. Wzdycham i wpatruję się w drogę przed
nami. Widzę, że Zayn co jakiś czas na mnie spogląda i nagle przychodzi mi na
myśl jedno.. doskonale wiedział, że fanki tam będą.
Może on zrobił to
specjalnie? Może chciał to przyspieszyć?? Chciał, żeby nas widziały…
Nowy rozdział jest zły, krótki i przede wszystkim spóźniony.
Rozdział ten jest przejściowy i musiał po prostu zostać napisany... niedługo zacznie się dziać nieco więcej...nie zdradzę wam w jakim momencie..
co do takiego opóźnienia.. zanim zaczniecie krzyczeć posłuchajcie mojego wyjaśnienia..
w poniedziałek moja babcia została zabrana do szpitala...
nie wstaje z łóżka już od 3 lat, ma cukrzycę,alzheimera i wiele innych poważnych chorób.. tym razem doszło coś nowego.. moja babcia miała udar.
od poniedziałku tam przebywa... jest w połowie sparaliżowana (cała lewa strona) i właściwie już nie mówi.. kiedy pojechałam tam by ją zobaczyć liczyłam się z tym że widzę ją być może po raz ostatni...
w dodatku miałam też prywatne problemy... więc proszę zrozumcie tak długie opóźnienie..
mam nadzieję że to iż rozdział jest nie najlepszy jakoś go skomentujecie... no i że wciąż ze mną zostaniecie.
jeśli macie jakieś pytania dotyczące opowiadania... albo czegokolwiek.. nawet kolejnego rozdziału naprawdę piszcie do mnie osobiście.. wszystkie namiary znajdziecie w zakładce "kontakty" (najlepiej pisać na pocztę)
doczekacie się odpowiedzi szybciej niż pod rozdziałem..
to chyba tyle... więc komentujcie :) możecie też pisać na TT pod hasztagiem który znajduje się na górze bloga
Dziękuję i przepraszam
Mrs.Horan
15 komentarzy=nowy rozdział