sobota, 21 lutego 2015

Happily cz.31 "Studio"



 wyjaśnienia na temat spóźnionego rozdziału w notce pod częścią
  
Razem, po cichu schodzimy do salonu i oddycham z ulgą, kiedy nie widzę mamy w kuchni. Oboje tam podążamy, a ja robię nam kawę.
-Dzień dobry córciu. Oh.. Zayn?- słyszymy, a ja spoglądam w stronę progu. Cholera. Mama.
                                              *******
Spoglądam na nią z przerażeniem, podczas gdy ona szybko zawiązuje pasek szlafroka na swojej talii. I rzuca mi zdezorientowane spojrzenie
-Dzień dobry Pani- Zayn uśmiecha się do niej i spogląda na mnie
-Tak.. właśnie. Zayn wpadł przed chwilą- jąkam się
-Świetnie.- mama uśmiecha się do chłopaka i ciężko wzdycha
-Gdybym wiedziała ,chociaż bym się ubrała.- chichocze, ciaśniej zawijając się w szlafrok
-Wiem, że to za wcześnie.. przepraszam- odzywa się chłopak, drapiąc się po brodzie
-Nie przepraszaj. Cieszę się, że wpadłeś. Masz szczęście, że cie lubię- wskazuje na niego palcem i również robi sobie kawę. Posyłam chłopakowi znaczące spojrzenie, kiedy mama oferuje, że zrobi nam śniadanie.
-Niee.. nie trzeba, muszę już lecieć- mówi, wstając z wysokiego stołka
-Tak. Ja też- wstaję i szybko dopijam swoją kawę.
-Zaczekajcie. Nic nie zjecie?- pyta od razu
-Nie. Zjemy coś na mieście- odpowiadam i razem szybko wychodzimy z kuchni. Zayn rzuca mi rozbawione spojrzenie, a kiedy chce coś powiedzieć, znowu słyszymy mamę
-Zayn zaczekaj. Lily oczywiście zapomniała ci tego dać- mama dogania nas w salonie i wręcza mu niewielkie opakowanie.
-Co to?- pyta z uśmiechem
-Ciasto, które tak bardzo ci smakowało- mama odwzajemnia uśmiech, a ja wywracam oczami 
-Nie musiała pani..- Zayn zaczyna, ale mama mu przerywa
-Nie przyjmuję reklamacji. No idźcie już, bo się spóźnicie. I nie zapomnijcie czegoś zjeść- mówi, na co zaczynamy się śmiać i wychodzimy z domu
-Gdzie masz ten samochód?- pytam, kiedy schodzimy ze schodów
-Na tamtej ulicy- wskazuje ręką, przez nas więc idziemy w tamtym kierunku
-Masz w ogóle czas, żeby podwieźć mnie do firmy? Mogę jechać taksówką- zatrzymuję się i spoglądam na niego. Przecież nie ma obowiązku, żeby mnie zawozić
-Żartujesz? Jasne, że cię zawiozę- uśmiecha się ,więc zaczynamy iść dalej 
-Przepraszam cię za mamę.. Jesteś po prostu pierwszym chłopakiem, który przychodzi do nas i nie jest to Andrew.- wywracam oczami, a on zaczyna się śmiać
-Uwielbiam twoją mamę, a fakt, że jestem pierwszy, jeszcze bardziej mnie cieszy- mówi z uśmiechem
-Niall ucieszy się, kiedy zobaczy to ciasto w moim samochodzie- chłopak zaczyna się śmiać, na co prycham i spoglądam na niego
-Serio?- pytam, a on kiwa głową i wyciąga kluczyki, kiedy dochodzimy do jego samochodu. Chłopak otwiera mi drzwi, po czym sam wsiada do auta i szybko wyjeżdża na ulicę. Umawiamy się na spotkanie, w czasie lunchu, abym mogła pójść z nim na to spotkanie z chłopakami. Kiedy tylko samochód zatrzymuje się przed firmą, nadchodzi moment, gdy muszę się z nim pożegnać.. i o boże.. tak bardzo tego nie chcę.. Uśmiecham się, kiedy wyciąga rękę i gładzi chwilkę mój policzek, po czym przyciąga mnie do pocałunku. Delikatnie go pogłębia, jak tylko kładę dłoń na jego szyi, by przytrzymać go przy sobie. Pocałunek wydaje trwać się bardzo krótko, jednak kiedy w końcu go przerywamy, potrzebuję chwili, żeby złapać oddech. Zayn szeroko się uśmiecha, po czym puszcza mi oczko i zdejmuje moją dłoń z jego szyi.
-Miłego dnia Miki- mówi i lekko całuje wnętrze mojej dłoni
-Do zobaczenia- jeszcze raz krótko całuję go w policzek, po czym wysiadam z jego samochodu. Macham mu, kiedy odjeżdża i wchodzę do firmy.
Mam dziś naprawdę dobry humor i nie wiem czym jest to spowodowane.. jednak wszystko podpowiada mi, że to nocna wizyta Zayna, tak na mnie wpłynęła.
-Witaj kwiatuszku- słyszę, kiedy mam zamiar wejść do swojego gabinetu
-Oh.. cześć Beth- śmieję się i podchodzę do jej biurka. Byłam tak zamyślona, że o mało ją zignorowałam
-Rozkwitasz kochana- śmieje się ze mnie i wstaje z krzesła
-Taak… miałam dziś świetną noc- wyznaję, zanim gryzę się w język
-UU… zdradzisz szczegóły?- pyta, poruszając brwiami
-Nie. To nie to, co myślisz- chichoczę, kiedy wręcza mi 2 teczki
-Więc?- pyta
-Spędziłam ją w miłym towarzystwie. Nic więcej- wyjaśniam
-Właściwie to spaliśmy. Przestań sobie coś wymyślać- stukam się w skroń, a ona jeszcze raz się śmieje
-Tak się zaczyna, wiesz…- wymachuje ręką, a ja szturcham ją w ramię
-Nie.. nie z nim. Nigdzie nam się nie spieszy- wyjaśniam, oddalając się w stronę gabinetu
-Zdradź mi chociaż, imię tego twojego Romeo!- krzyczy, kiedy zamykam za sobą drzwi. Śmieję się sama do siebie, po czym uchylam drzwi i wystawiam głowę przez wąską szparę.
-ZZayn- przedłużam jego imię i zamykam drzwi. Opieram się o nie i głęboko wzdycham. Dobra.. czas wziąć się do pracy. Odpycham się od drzwi i podchodzę do biurka, odkładając na nim teczki. Siadam na swoim krześle, jednak zanim zaczynam pracować, zastanawiam się czy dobrze zrobiłam zdradzając jej imię chłopaka.. Zagryzam wargę i przez chwilę to analizuję, po czym decyduję się, żeby dać temu spokój. Przecież nie jeden chłopak ma tak na imię.. a poza tym.. nawet gdyby wiedziała, o którego Zayna chodzi, nikomu tego nie wygada. Ufam jej. Odkładam te myśli na dalszy plan, tylko po to, żeby zająć się pracą. Przez długi czas, ustalam grafik Andersona. Ma teraz dużo pracy, ponieważ rozpatruje dwa projekty. Nie mogę się doczekać pory lunchu, jednak zanim zaczynam się szykować do wyjścia, zdążam ustalić z szefem zmiany, jakich klient chciał dokonać w projekcie. Kończę układać spotkania, kiedy przychodzi sms
„Nie chciałbym ci przeszkadzać, ale czekam już przed wejściem.Zayn”
Czytam i szybko spoglądam na zegarek… no tak.
„Przepraszam. Już wychodzę. Lily.” odpisuję i szybko zmierzam do wyjścia
-Pójdziemy razem na lunch?- pyta mnie Beth
-Przepraszam cię, ale jestem już umówiona.. co ty na kawę po pracy?- pytam, żeby nie czuła się odrzucona czy coś..
-Jasne- uśmiecha się, więc odwzajemniam go szybko i wchodzę do windy. Zauważam Zayna tuż przy szklanych drzwiach. Uśmiecha się, kiedy mnie zauważa i otwiera przede mną przeźroczystą powłokę.
-Hej. Naprawdę przepraszam. Zasiedziałam się- przytulam, go krótko
-W porządku. Chłopacy czekają w studiu- wyjaśnia i wskazuje na swój samochód nieco dalej, więc podążamy w jego kierunku
-Jesteś pewny, że nie będę przeszkadzać?- pytam, spoglądając na niego. Oh… przez tak krótki czas, strasznie się za nim stęskniłam
-Nie. Będziemy tylko śpiewać i pewnie trochę wygłupiać. Niall dowiedział się, że mam to ciasto od twojej mamy, więc nie może się doczekać- śmieje się i otwiera przede mną swój samochód. Zajmuję miejsce w środku i czekam aż Zayn zajmie miejsce kierowcy. Już po chwili, wyjeżdżamy na ulicę
-Nie mam dużo czasu. Jakąś godzinę- wyjaśniam
-W porządku- kiwa głową i kładzie rękę na mojej dłoni. Spoglądam na niego i lekko ściskam jego dłoń.
-Jak ci mija dzień?- pyta
-Świetnie. Anderson jest zajęty, więc za bardzo mnie nie kontroluje.- uśmiecham się
-Myślałaś może o mojej propozycji?- pyta, kiedy zatrzymuje się na światłach. O nie.. teraz wpatruje się we mnie, a ja nie mogę nawet skłamać
-Szczerze mówiąc nie miałam na to czasu.- wzdycham, spuszczając wzrok
-Chcę żebyś ze mną jechała. Nie zapominaj o tym- wzdycha i dalej patrzy na mnie, chociaż zauważam, że mamy już zielone światło. Rusza dopiero wtedy, kiedy kierowca za nami zaczyna się niecierpliwić.
-Wiem.. pomyślę obiecuję- mówię w końcu i w ciszy przebywamy resztę drogi.
-Fanki- Zayn mówi nieco głośniej, kiedy wjeżdża na niewielki parking przed studiem. Od razu orientuję się o co mu chodzi. Przed wejściem znajduje się dość duża grupka fanek. Może jednak to nie był dobry pomysł, żeby przyjeżdżać tutaj z Zaynem. Chłopak nie wychodzi z samochodu, zamiast tego wyjmuje telefon i szybko gdzieś dzwoni.
-Jesteśmy…tak… nie jestem sam, więc.. dobra czekamy.- kończy połączenie i spogląda na mnie
-W porządku, za chwilę przyjdą po nas ochroniarze.- informuje mnie, na co kiwam głową. Nie wiem dlaczego, ale jestem trochę przerażona. Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją. Nie wiem jak się zachować i naprawdę czuję się głupio. Spoglądam w stronę wejścia i zauważam dwóch, dobrze zbudowanych facetów, podążających w naszą stronę. Zayn otwiera drzwi, kiedy znajdują się już przy samochodzie.
-Cześć Paddy- mówi do jednego i cicho, chwilkę o czymś rozmawiają, po czym drugi z nich otwiera mi drzwi i prosi, żeby wysiąść. Moje zdenerwowanie rośnie, do momentu, kiedy nie staję obok Zayna. Chłopak spogląda na mnie i uśmiecha się lekko, po czym zaczynamy iść w stronę wejścia. Jeden ochroniarz trzyma za ramię Zayna, a drugi mnie. Przepchanie się przy drzwiach nie jest łatwe. Widzę, że Zayn się zatrzymał, a „mój” ochroniarz poszedł dalej. Otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka, wchodząc zaraz za mną.
-Co się stało?- pytam od razu
-Nic takiego. Zayn zatrzymał się do zdjęć. Zaraz przyjdzie- mężczyzna uśmiecha się do mnie, po czym wyciąga dłoń w moją stronę
-Jestem Paul.- przedstawia się
-Lily.- uśmiecham się lekko i odwzajemniam uścisk. Odwracam się, kiedy drzwi ponownie się otwierają, a do środka wchodzi roześmiany Zayn i chyba Paddy.
-W porządku?- pyta mnie
-Tak.- kiwam głową
-Dziewczyny chciały kilka zdjęć- wyjaśnia, na co jeszcze raz kiwam głową i podążam za ochroniarzami przez długi korytarz. Mijamy kilka dużych pomierzeń, po czym Paul otwiera, w końcu jedne drzwi
-Heej- od razu wita nas Liam
-Cześć- mówię krótko i lekko go ściskam. Widzieliśmy się tylko raz, na imprezie u Zayna, ale jest bardzo miły i chyba go lubię
-Lily- słyszę głos Harrego, więc go również ściskam
-Co tam?- pyta, kiedy witamy się z resztą
-W porządku, a co u ciebie?- pytam
-Jak najlepiej. Widzę, że dogadałaś się z Zaynem- zaczyna
-Yy.. tak.- poprawiam swoje włosy, będąc lekko zirytowana. Kiedy ostatnio się z nim widziałam, on myślał, że ja i Malik to tylko znajomi, a dziś.. jesteśmy razem i oni o tym na pewno już wiedzą.
-Mogłaś mi wtedy powiedzieć, że się spotykacie- dodaje
-Przepraszam..- mamroczę, jednak on się uśmiecha
-W porządku. I tak cię lubię- chichocze i puszcza mi oczko, po czym odchodzi. Odwracam się i zauważam, że Zayn uważnie mi się przygląda
-Dobra chłopaki- Louis klaszcze w ręce i wszyscy siadają na kilku fotelach. Ja wybieram kanapę w rogu pokoju i uważnie ich obserwuję. Niall bierze gitarę i zaczyna grać. Słuchać ich na żywo… a w radiu to zupełnie dwie inne sprawy. Jestem pod wrażeniem ich śpiewu i przyłapuję się na tym, że sama cichutko nucę sobie fragment, każdej śpiewanej przez nich piosenki. Kiedy przychodzi pora na solówki Zayna, słucham go praktycznie z otwartymi z wrażenia ustami. Jego głos jest tak czysty i.. i.. aż brak mi słów. Kiedy Niall odkłada gitarę Paddy wraca do pomieszczenia ze znajomym mi opakowaniem w ręce.
-Nooo w końcu- Niall chichocze i wstaje z miejsca. No tak.. Zayn dał mu kluczyki, aby ten poszedł po ciasto, które tam zostawił. Niall jako pierwszy bierze swój kawałek i praktycznie od razu zaczyna to chwalić. Właściwie  smakuje ono każdemu chłopakowi w pomieszczeniu. Sama częstuję się kawałkiem, kiedy Zayn przysiada na kanapie obok mnie. Uśmiecham się lekko, kiedy splata nasze dłonie i zostawia je na moim udzie. Chłopacy od razu to zauważają, jednak żadnemu nie wydaje się to dziwna sytuacja. Wiedziałam, że zdają sobie sprawę z tego, że jesteśmy razem. Przysłuchuję się ich rozmowie do momentu, kiedy kątem oka nie zauważam, która jest już godzina.. o cholera.. mój lunch skończył się pół godziny temu. Zrywam się z kanapy, przerywając tym samym rozmowę chłopaków
-Cholera Zayn jestem już spóźniona- mówię i od razu wstaję.
-Zaczekaj. Odwiozę cię- mówi i szybko żegna się z chłopakami, po czym wychodzimy z pomieszczenia.
-Przepraszam. Powinnam wezwać taksówkę, żebyś mógł z nimi zostać- wzdycham, kiedy przechodzimy przez ten sam korytarz, co na początku
-Daj spokój. Powinienem był pilnować godziny. Poza tym nie wyobrażam sobie tego, żeby cię nie odwieźć - uśmiecha się lekko i otwiera drzwi. Ugh.. zupełnie zapomniałam o fankach. Wciąż stoją na zewnątrz, chociaż jest już ich nieco mniej niż przedtem
-Zayn!- Krzyczą od razu, kiedy wchodzimy w mały tłum
-Naprawdę się spieszę, przepraszam- mówi spokojnie, łapiąc moją rękę. Ściskam ją, starając się podążać za nim. Kilka dziewczyn idzie za nami, aż na parking. Zayn otwiera mi drzwi, po czym sam przechodzi na swoją stronę, zamieniając kilka słów z dziewczynami. Macha im, po czym wsiada do samochodu i od razu wyjeżdża na ulicę. Milczę przez całą drogę, analizując sytuację z przed chwili. Fanki widziały nas razem. Fanki widziały, że Zayn mnie odwozi. Widziały jak trzyma mnie za rękę.. Chciałam dyskrecji, tymczasem teraz wszystko potoczy się szybciej, kiedy dziewczyny napiszą o tym na jakimkolwiek portalu.. Wzdycham i wpatruję się w drogę przed nami. Widzę, że Zayn co jakiś czas na mnie spogląda i nagle przychodzi mi na myśl jedno.. doskonale wiedział, że fanki tam będą.
Może on zrobił to specjalnie? Może chciał to przyspieszyć?? Chciał, żeby nas widziały…



Witajcie kochani 
Nowy rozdział jest zły, krótki i przede wszystkim spóźniony.
Rozdział ten jest przejściowy i musiał po prostu zostać napisany... niedługo zacznie się dziać nieco więcej...nie zdradzę wam w jakim momencie.. 

co do takiego opóźnienia.. zanim zaczniecie krzyczeć posłuchajcie mojego wyjaśnienia.. 
w poniedziałek moja babcia została zabrana do szpitala... 
nie wstaje z łóżka już od 3 lat, ma cukrzycę,alzheimera i wiele innych poważnych chorób.. tym razem doszło coś nowego.. moja babcia miała udar. 
od poniedziałku tam przebywa... jest w połowie sparaliżowana (cała lewa strona) i właściwie już nie mówi.. kiedy pojechałam tam by ją zobaczyć liczyłam się z tym że widzę ją być może po raz ostatni... 
w dodatku miałam też prywatne problemy... więc proszę zrozumcie tak długie opóźnienie.. 

mam nadzieję że to iż rozdział jest nie najlepszy jakoś go skomentujecie... no i że wciąż ze mną zostaniecie. 
jeśli macie jakieś pytania dotyczące opowiadania... albo czegokolwiek.. nawet kolejnego rozdziału naprawdę piszcie do mnie osobiście.. wszystkie namiary znajdziecie w zakładce "kontakty" (najlepiej pisać na pocztę)
doczekacie się odpowiedzi szybciej niż pod rozdziałem..

to chyba tyle... więc komentujcie :) możecie też pisać na TT pod hasztagiem który znajduje się na górze bloga 
Dziękuję i przepraszam 
Mrs.Horan 
                                               15 komentarzy=nowy rozdział 

14 komentarzy:

  1. Mega rozdział nic się nie stało mam nadzieję że z twoją babcią będzie okej i trzymaj się: **
    @Zoolka123

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez cos tak czulam, że Zayn to zaplanowal na samym poczatku! I ich związek juz nie jest osobisty! No, pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba. Przykro mi z powodu twojej babci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana trzymaj się! Przykro mi z powodu twojej babci. Boję się następnego rozdziału ;p nie mów, że zły przecież nie w każdym musi się coś dziać ;p do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nastepny ♥ fajnie by bylo gdyby bylo wiecej romantyzmu miedzy Lily a Zaynem ale i tak jest super

    OdpowiedzUsuń
  6. Chwiiiiiila.... chwila chwila chwila... muszę pomyśleć....
    Ale jak to zaplanował o.O
    Rozdział jest cudowny i jakoś mam nadzieje że to opowiadanie ta jakoś nigdy nigdy się nie skończy :D
    Genialnie, idealnie i wgl *.*
    Masz przepiękny styl pisania, że chce się czytać tego jeszcze więcej niż do tej pory :)
    Lily <3 <3 <3
    Czekam na kolejne :)

    Zapraszam: http://defend-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham kocham kocham ❤ Mam nadzieje , ze fanki nie beda jej bardzo przeszkadzac . Moze inaczej nie bedzie sie bała , ze wszystko wyjdzie na jaw fajnie by było jak by sie nie ukrywali ;) Rozdział swietny nie moge sie doczekac nexta ❤ -Wiktoria -@primasek1

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny rozdział ;) wgl świetne opowiadanie powinno trafic jako blog miesiaca serio :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieje ze Lily nie bd zla na Zayna i pojedzie z nim do jego rodziny ♥ wgl to opowiadanie jest takie slodkie ♥ kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski ;)
    Mam nadzieję że Lily się zgodzi na wspólny wyjazd ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy