-Przyjdę- przerywa mi
-Do zobaczenia- mówi i
przelotnie mnie całuje, po czym wychodzi. Opieram się o drzwi i zamykam oczy,
głęboko wzdychając. O mój boże.. to najlepszy dzień w moim życiu…
****
~~Zayn~~
Cholera! Kiedy tylko
wychodzę z domu Lily, wsiadam w samochód i od razu podążam w stronę firmy
Andersona. Jestem wściekły. Mało brakowało, a sam wygadałby się, że byłem u
niego w jej sprawie. Lily nie chciałaby nawet ze mną rozmawiać, a wtedy nie
miałbym okazji powiedzieć jej tego, co zamierzałem. I właśnie w tej chwili, wszystkie
moje myśli uciekają w innym kierunku.. prowadząc samochód, sam się do siebie
uśmiecham. Nie do wiary, że mam to już za sobą. Przez chwilę myślałem, że to
się nie uda. Chciałem wymyślić coś innego, byle tylko nie mówić o uczuciach,
ale kiedy w końcu to wykrztusiłem i zauważyłem jej reakcję.. byłem pewny, że to moja
porażka… a jednak. Wciąż mnie kocha. Teraz, kiedy przypomnę sobie jej minę,
chce mi się śmiać.. Jednak wtedy byłem równie przerażony jak ona. Kręcę głową i
prycham..oh Lily.. moja kochana Lily. Nie wiem co się ze mną dzieje.. jestem po
prostu zakochany… i w końcu w pełni szczęśliwy. Zatrzymuję się tuż przed firmą
Andersona i szybko wbiegam po schodkach, prowadzących do wejścia. Przechodzę od
jednej sekretarki do drugiej, aż w końcu docieram do… jak jej było.. Beth.
Dziewczyna uśmiecha się życzliwie
-Pan Anderson za chwilkę
pana przyjmie, panie Malik. Proszę usiąść- mówi i wskazuje na wolną kanapę.
Kiwam głową, jednak nie korzystam z usług i kręcę się po pomieszczeniu, dopóki
drzwi się nie otwierają.
-Zayn- mówi i kiwa głową,
po czym wskazuje gestem ręki na gabinet, więc wchodzę za nim do środka
-Spodziewałem się ciebie-
mówi, po czym opiera się o swoje biurko
-Mówiłem ci żebyś jej nic
nie mówił- syczę
-Wiem.. tak jakoś wyszło-
mówi lekko skruszony i pociera dłonią czoło
-Prawie się wygadałeś. Wiesz
jaka byłaby wściekła?- mówię z zaciśniętymi zębami
-Zayn do cholery!- krzyczy
i wzdycha niespokojnie
-Powiedz co w tym takiego
złego?! Dlaczego jest tak ważna, że nie może wiedzieć? Nie ty będziesz dyktować
mi warunki Zayn! Z całym szacunkiem dla twojego ojca. Uwielbiam go, ale nie
wykorzystuj swoich wpływów. To mój pracownik i nie ważne co chcesz żebym
ukrył!- krzyczy
-Zapłaciłem za dyskrecję!
Jeszcze ci mało!?- nerwy zupełnie mi puszczają
-Zapłaciłeś za błąd tej
dziewczyny- mówi spokojniej
-Nie tylko i dobrze o tym
wiesz. Mowa była również o tym, że niczego się nie dowie, a ty przy pierwszej
możliwej okazji jej o tym wspominasz. Czego jeszcze chcesz?- syczę
-Co ona z tobą robi Zayn-
Anderson kręci głową
-Nic. Po prostu oczekuję, że dotrzymasz słowa. Za to ci do cholery zapłaciłem-wzdycham
-Gdyby nie popełniła błędy, nie byłoby tajemnicy- burczy i siada na swoim wielkim fotelu
-Myślałem, że teraz dobrze ci się z nią pracuje- zaczynam
-Wyśmienicie. Naprawdę doszła do wprawy. Powinienem ci dziękować, że przekonałeś mnie, żeby jej nie zwalniać. Ale tutaj chodzi o interesy. Nie wspomniałem o tobie celowo. Po prostu zapomniałem.- Wyjaśnia
-Słyszałem, że twój oddział
w Sydney ma problemy- zaczynam, a on marszczy brwi, nie wiedząc dokąd zmierzam.
~~Lily~~
Do kolacji zostało jakieś
30 minut. Właśnie wyszłam z łazienki. Wzięłam prysznic i szukam czegoś
odpowiedniego. Właściwie nie mam pojęcia dlaczego to robię. To normalna
kolacja, a jednak czuję się, jakby był to wieczór, w którym mam przedstawić rodzicom
swojego chłopaka. Przebieram w szafie, przerzucając kolejne ubrania, aż w końcu
natrafiam na śliczną, prostą, czarną sukienkę. Nie powinno być zbyt oficjalnie.
Jest w sam raz i w dodatku niezbyt szykowna. Uśmiecham się do siebie, po czym
szybko ją zakładam. Kiedy wyciągam moją ulubioną parę balerinek, mój telefon
zaczyna wibrować
„Będę za jakieś 15 minut- Zayn”
uśmiecham się do siebie, po
czym szybko odpisuję
„Cieszę się, że jednak
będziesz- Lily”
nie czekam długo na
odpowiedź
„Obiecałem, że się zjawię.
Jak już mówiłem uwielbiam twoją mamę. Zayn xx”
„Mamę? Myślałam, że
wpadniesz, żeby zobaczyć się ze mną. Mam się czuć urażona? -Lily”
„Bądź pewna, że jadę tam
dla ciebie” –uśmiecham się czytając wiadomość i wciągam buty na stopy
„Jeśli kierujesz i piszesz
smsy.. przestań! Lily”-
wysyłam i odkładam telefon
na szafkę, wracając do łazienki. Rozczesuję włosy, po czym zostawiam je
rozpuszczone i robię delikatny makijaż. Uśmiecham się do siebie w lustrze i
głęboko wzdycham. Mam nadzieję ze ten wieczór będzie wspaniały. Wychodzę z
łazienki i sprawdzam swój telefon. Nie ma żadnej wiadomości od Zayna, więc
najwyraźniej posłuchał. Schodzę na dół i podążam do kuchni
-Nakryj do stołu- prosi
mnie mama, a sama sprawdza kurczaka w piekarniku
-Kiedy przyjedzie?- pyta
-Zaraz powinien być-
uśmiecham się do niej
-Co was łączy?- pyta
delikatnie
-Mamo..
-Widziałam. Bardzo ładnie
się z tobą witał po twoim powrocie- chichocze, a ja oblewam się rumieńcem
-Przestań.. po prostu to
było… tak tylko- jąkam się i dziękuję bogu, kiedy słyszę dzwonek do drzwi.
Praktycznie wybiegam z kuchni i podążam do wejścia. Otwieram drzwi i spoglądam
na opierającego się o framugę drzwi Zayna
-Dobry wieczór- uśmiecha
się szeroko i wchodzi do środka
-Cześć- chichoczę i czekam
aż ściągnie kurtkę. Wygląda nieco inaczej niż zwykle.
Jest bardziej..
elegancki. Ma na sobie czarny sweter i tego samego koloru spodnie. Włosy ułożył
nieco inaczej, a z małym zarostem wygląda równie cudownie.
-Jak tam?- pyta
-Kolacja już gotowa-
informuję go i mam zamiar wejść dalej, ale szybko łapie mnie za nadgarstek i
przyciąga do siebie
-Mówiłem ci, że cię
kocham?- pyta z uśmiechem
-Owszem- przytakuję. Całuje
mnie w usta, po czym przenosi się na policzek i szyję, obejmując mnie w pasie.
Chichoczę cicho do momentu, aż nie ucisza mnie kolejnym pocałunkiem.
-Mama jest w kuchni-
szepczę tuż przy jego ustach
-Tak- mamrocze i odsuwa się,
jakby sobie coś przypomniał.
Razem podążamy do kuchni i jestem naprawdę
szczęśliwa, że Zayn tak po prostu trzyma mnie za rękę. Kiedy wchodzimy do
kuchni mama od razu spogląda w naszą stronę.
-Dobry wieczór
-Dobry wieczór Zayn.
Siadajcie- moja mama wskazuje na stół, więc zajmujemy swoje miejsca.
-Spróbuj mojego popisowego
dania. Mam nadzieję, że ci posmakuje- mówi do Zayna i podaje mu talerz
-Ślicznie pachnie, więc na
pewno jeszcze lepiej smakuje- odpowiada i wszyscy bierzemy się za jedzenie.
Uhm.. kurczak mojej mamy jest naprawdę wyśmienity. To moje ulubione danie i
naprawdę nigdzie nie jadłam nic lepszego. To jest niezastąpione. Wydaje mi się,
że Zaynowi też smakuje.
-Więc Lily jak było w
Sydney?- pyta mama
-Świetnie. Ale nie miałam
wystarczającej ilości czasu, żeby pozwiedzać. Byliśmy tam zbyt krótko.- mówię,
a Zayn wydaje się trochę niezadowolony. Będę musiała go później zapytać,
dlaczego
-Szkoda. To naprawdę
śliczne miasto- odpowiada, a chłopak popija sok
-Zayn z pewnością tam
byłeś- mówi do niego
-Tak. Kilka razy. Mieliśmy
tam koncerty, zgadzam się z panią- przytakuje i spogląda na mnie. Co się
dzieje? Teraz ma znacznie gorszy humor niż chwilkę wcześniej.
-Mamo wiesz, że Zayn jest w
zespole, prawda?- pytam, a ona kiwa głową
-Oczywiście. Jesteście
fenomenalni- chwali ich, a chłopak się uśmiecha. A ona skąd niby to wie?
-Dziękuję. Staramy się jak
możemy.
-Zwiedziłeś pewnie
strasznie dużo miejsc- mama zaczyna rozmowę, więc właśnie to jest główny temat
naszej dyskusji. Zayn opowiada o niektórych miejscach, potrawach, których spróbował,
czy ludziach jakich poznał. Strasznie mnie tym zaciekawił, więc słucham z uwagą
do momentu, aż nie zmieniamy tematu na pracę mojej mamy. Pozostajemy przy tym
do końca kolacji, a ja dowiaduję się, że mama w końcu bierze urlop i wyjeżdża
na krótkie wakacje z przyjaciółmi za 2 tygodnie. Oddycham z ulgą, kiedy kończymy
deser.
-Było pyszne dziękuję.
Dawno nie jadłem tak dobrej kolacji- mówi Zayn, kiedy wstajemy od stołu.
-Cieszę się że ci
smakowało- uśmiecha się do niego
-Pomożemy- mówię i zaczynam
zbierać talerze. Zayn zabiera kilka i zaczyna wstawiać je do zlewu, jednak mama
od razu zaczyna
-Jesteś naszym gościem.
Lily zajmij się nim, a ja tu posprzątam- uśmiecha się do mnie i ukradkiem puszcza
mi oczko. Marszczę brwi i kręcę głową, po czym wychodzimy z Zaynem na taras.
Idealna okazja, żeby spytać co się stało
-Co się dzieje?- pytam,
kiedy tylko zamykam za nami drzwi
-Nic. Dlaczego pytasz?
-Wydawało mi się, że byłeś
rozdrażniony, kiedy wspomniałam o Sydney. Coś nie tak?- dopytuję się
-Nie. Po prostu byłem
trochę zestresowany tą kolacją. Mówiłaś mamie o nas?- pyta
-Nie, nie rozmawiałam z
nią. Kiedy wyszedłeś wróciłam do pokoju, a ona była pochłonięta gotowaniem i
pieczeniem na tą kolację. –wyjaśniam
-Sama się domyśliła. Tak
myślę- uśmiecham się, a on przyciąga mnie do siebie
-Zapomniałem powiedzieć.
Ślicznie wyglądasz- mówi i całuje mnie w policzek
-Ty też-
-Chodźmy na spacer-
proponuję, a on przytakuje. Uchylam szklane drzwi i informuję o tym mamę, po
czym przechodzimy przez ogród i wychodzimy na ulicę
-Naprawdę widzę, że coś
jest nie tak- odzywam się, kiedy w ciszy podążamy chodnikiem
-Wydaje ci się Lily.
–zaprzecza
-Co u chłopaków? Widziałeś
się z nimi?- pytam, a on marszczy brwi
-No.. spieszyłeś się gdzieś
rano..- zaczynam
-Ah tak. Wszystko ok.
spotykam się z nimi jutro. Chcesz pójść ze mną?- pyta
-Jesteś pewny?
-Dlaczego nie? Jesteś moją
dziewczyną. Jeśli chcesz nas ukrywać… ok. przez jakiś czas mi to nie
przeszkadza. Ale chłopakom możemy powiedzieć- odpowiada na co kiwam głową
-Jasne. Mogę pójść. Co
będziecie robić?- pytam
-Chcemy zrobić małą próbę.
Przećwiczyć kilka piosenek.- wyjaśnia
-W porządku- uśmiecham się
i całuję go w policzek.
-Pierwszy raz będę widzieć
cię w akcji- chichoczę
-Jedną okazję przegapiłaś..
wtedy, kiedy chciałem zabrać cię ze sobą do Berlina- przypomina mi, a uśmiech od
razu schodzi z moich ust
-Tak.. faktycznie.- mówię
już poważniej. Co się z nim dzieje? Jest na mnie o coś zły? Chodzi o Sydney?
Zmienił zdanie co do mnie? Zrozumiał, że popełnił błąd wiążąc się ze mną? O co
chodzi? Wzdycham, po czym zaczynam
-Zayn.. jesteś na mnie zły,
prawda?
-Nie. Nie jestem, dlaczego
miałbym być?- zaprzecza
-Zachowujesz się inaczej
niż wcześniej- wyjaśniam
-Wydaje ci się.. wszystko
jest w najlepszym porządku. Kocham cię- mówi mocniej ściskając moją dłoń, co
skutecznie mnie uspokaja. Kocha mnie więc moje obawy nie mają podstaw.
Uśmiecham się do niego, a on całuje mnie w policzek. Kiedy w końcu docieramy do
parku, wybieramy jedną z wolnych ławek i zajmujemy na niej miejsce. O tej porze
nie ma tutaj zbyt wielu ludzi, dlatego czuję się dość swobodnie.
Kładę głowę na jego
ramieniu i wtulam się w jego bok. Uśmiecham się, kiedy obejmuje mnie ręką i całuje w czoło.
-Chciałaś dyskrecji-
przypomina mi
-Wiem. Nikogo tutaj nie ma-
szepczę
-Musisz wiedzieć, że zawsze
znajdzie się ktoś, kto zrobi zdjęcie- wyjaśnia, więc unoszę głowę
- Masz rację- wzdycham i
siadam prosto.
Mam to gdzieś chcę cię przytulić!
Zayn wydaje się teraz tak
bardzo zdystansowany.. nie podoba mi się to. Polubiłam tego ciepłego, czułego,
zabawnego i otwartego Zayna. Chłopak pochyla się i opiera łokcie na kolanach. Zastanawia
się nad czymś i marszczy brwi, po czym w końcu się odzywa
-Mam propozycję-
-Propozycję?- pytam
-Uhm.. bo.. twoja mama za 2
tygodnie wyjeżdża, prawda?- zaczyna, na co kiwam głową i marszczę brwi.. co to
ma wspólnego z nami?
-Za 3 tygodnie, ja planuję
wyjazd do Bradford.- wyjaśnia
-Bradford. Jedziesz do
domu?- pytam
-Tak. Chcę odwiedzić
rodzinę. Jadę na tydzień- tłumaczy
-Wow.. świetnie!- cieszę
się
-Tak
-Też tak myślę. Zwłaszcza
mama i dziewczyny- mówi, a ja dalej nie wiem co z tym ma wspólnego moja mama
-Będę tęsknić przez ten
tydzień- dodaję
-W tym problem. Ja też.-
prycha
-Zrobisz im niezłą niespodziankę.
Planujesz to jakoś?- pytam
-Nie do końca. Pewnie zadzwonię
trochę wcześniej informując ich o przyjeździe- wyjaśnia
-Wytrzymam tydzień. Ale ani
dnia dłużej- chichoczę, a Zayn spogląda na mnie rozbawiony
-Musisz mi obiecać, że ich
pozdrowisz. Ode mnie- unoszę brwi, a on głośno prycha. Ooo.. wrócił mój
uśmiechnięty Zayn.
-Sama możesz to zrobić-
mamrocze
-Co? Jak to?- pytam
-Jedź ze mną.
Witam!!
Nie zabijajcie mnie.... wiem że to zły rozdział.. nie wyszedł mi w ogóle.. wiem, wiem, wiem.. ugh..
krótki bo chciałam skończyć w tym momencie... być może następny będzie dłuższy (postaram się)
dziękuję za wasze wszystkie komentarze ;D cieszę się że wam również ostatni rozdział się podobał ;) mam nadzieję że i tutaj mimo wszystko nie będzie tak źle..
a i mam pytanko.. znacie kogoś kto umie robić bardzo dobre nagłówki?? może sami umiecie? jeśli tak proszę napiszcie mi.. w komentarzu lub na e-mail directioners01@wp.pl
;D ok.. to na tyle.
postaram się odpowiedzieć na wasze komentarze pod rozdziałem :)
pozdrawiam i do następnej
15 komentarzy=nowy rozdział
Mrs.Horan
Genialny rozdzial
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥ oni sa tacy słodcy , mam nadzieje ze tym razem Lily zgodzi sie na wyjazd mimo ze to wyjazd do rodziny Zayna ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam... czekam na :)
OdpowiedzUsuńOmomom *-*. Lily się zgodzi, a w pracy Anderson jej wszystko powie. Czuje to :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny! Czekam z niecierpliwością na next ;)
OdpowiedzUsuńświetny :) nie moge się doczekać następnego, z radością na nie czekam :) do następnego :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Czekam na next! Zapraszam do mnie! Mogę liczyć na opinię? :* http://smilemoresaylessfanfic.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń❤❤❤
OdpowiedzUsuń@PrimEverdeen74
{SPAM}
OdpowiedzUsuńUsuń, jak przeczytać nie chce Ci zaśmiecać pod rozdziałem :)
Cześć! Zapraszam na moje opowiadanie!
,,Winter to spokojna, nastoletnia dziewczyna, która w ciągu swojego krótkiego życia zdążyła zaznać niemalże piekła. Miała żyć w strachu do końca swoich dni, bez miłości, bez wsparcia. Całkiem sama.
Lecz wszystko zmienia się pewnego dnia, gdy na swojej drodze, w dziwnych okolicznościach poznaje chłopaka, który ma zmienić jej życie. Który ma pokazać jej prawdziwe szczęście. Który ma obdarzyć ją niewyobrażalnie wielką miłością. Ale czy wszystko się ułoży?"
winter-land-story.blogspot.com
Zwiastun : https://www.youtube.com/watch?x-yt-cl=85114404&v=nsBLH5wy91k&x-yt-ts=1422579428
Jej ciekawe czy się zgodzi czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńOby sie zgodzila ♥ cudowne opowiadanie , czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite *.* Hmmm... Lily na pewno sie zgodzi :D musi :) albo ją znajdę hmmm... może lepiej Ciebie znajdę xD
OdpowiedzUsuńPiszesz tak cudownie *.* nie mogę doczekac sie następnego :D
Piszkaj szybciutko :)
Życzę weeny :*
Zapraszam: http://defend-zaynmalik.blogspot.com/
Kiedy nn ? <3 Kocham cię ! :* <3 Pisz szybko czekam z niecierpliwością :) /Klaudia =^•^=
OdpowiedzUsuńZakochalam sie ! ♥ oni sa tacy slodcy , fajnie by bylo jakby Lily poznala rodzine Zayna . Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńO jejuuuu Idealnyyy <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzeee weny
Jessica :)