niedziela, 1 lutego 2015

Happily cz.29 "Jedź ze mną"



-Przyjdę- przerywa mi
-Do zobaczenia- mówi i przelotnie mnie całuje, po czym wychodzi. Opieram się o drzwi i zamykam oczy, głęboko wzdychając. O mój boże.. to najlepszy dzień w moim życiu…
                                                                 ****
~~Zayn~~
Cholera! Kiedy tylko wychodzę z domu Lily, wsiadam w samochód i od razu podążam w stronę firmy Andersona. Jestem wściekły. Mało brakowało, a sam wygadałby się, że byłem u niego w jej sprawie. Lily nie chciałaby nawet ze mną rozmawiać, a wtedy nie miałbym okazji powiedzieć jej tego, co zamierzałem. I właśnie w tej chwili, wszystkie moje myśli uciekają w innym kierunku.. prowadząc samochód, sam się do siebie uśmiecham. Nie do wiary, że mam to już za sobą. Przez chwilę myślałem, że to się nie uda. Chciałem wymyślić coś innego, byle tylko nie mówić o uczuciach, ale kiedy w końcu to wykrztusiłem i  zauważyłem jej reakcję.. byłem pewny, że to moja porażka… a jednak. Wciąż mnie kocha. Teraz, kiedy przypomnę sobie jej minę, chce mi się śmiać.. Jednak wtedy byłem równie przerażony jak ona. Kręcę głową i prycham..oh Lily.. moja kochana Lily. Nie wiem co się ze mną dzieje.. jestem po prostu zakochany… i w końcu w pełni szczęśliwy. Zatrzymuję się tuż przed firmą Andersona i szybko wbiegam po schodkach, prowadzących do wejścia. Przechodzę od jednej sekretarki do drugiej, aż w końcu docieram do… jak jej było.. Beth. Dziewczyna uśmiecha się życzliwie
-Pan Anderson za chwilkę pana przyjmie, panie Malik. Proszę usiąść- mówi i wskazuje na wolną kanapę. Kiwam głową, jednak nie korzystam z usług i kręcę się po pomieszczeniu, dopóki drzwi się nie otwierają.
-Zayn- mówi i kiwa głową, po czym wskazuje gestem ręki na gabinet, więc wchodzę za nim do środka
-Spodziewałem się ciebie- mówi, po czym opiera się o swoje biurko
-Mówiłem ci żebyś jej nic nie mówił- syczę
-Wiem.. tak jakoś wyszło- mówi lekko skruszony i pociera dłonią czoło
-Prawie się wygadałeś. Wiesz jaka byłaby wściekła?- mówię z zaciśniętymi zębami
-Zayn do cholery!- krzyczy i wzdycha niespokojnie
-Powiedz co w tym takiego złego?! Dlaczego jest tak ważna, że nie może wiedzieć? Nie ty będziesz dyktować mi warunki Zayn! Z całym szacunkiem dla twojego ojca. Uwielbiam go, ale nie wykorzystuj swoich wpływów. To mój pracownik i nie ważne co chcesz żebym ukrył!- krzyczy
-Zapłaciłem za dyskrecję! Jeszcze ci mało!?- nerwy zupełnie mi puszczają
-Zapłaciłeś za błąd tej dziewczyny- mówi spokojniej
-Nie tylko i dobrze o tym wiesz. Mowa była również o tym, że niczego się nie dowie, a ty przy pierwszej możliwej okazji jej o tym wspominasz. Czego jeszcze chcesz?- syczę
-Co ona z tobą robi Zayn- Anderson kręci głową 
-Nic. Po prostu oczekuję, że dotrzymasz słowa. Za to ci do cholery zapłaciłem-wzdycham 
-Gdyby nie popełniła błędy, nie byłoby tajemnicy- burczy i siada na swoim wielkim fotelu
-Myślałem, że teraz dobrze ci się z nią pracuje- zaczynam
-Wyśmienicie. Naprawdę doszła do wprawy. Powinienem ci dziękować, że przekonałeś mnie, żeby jej nie zwalniać. Ale tutaj chodzi o interesy. Nie wspomniałem o tobie celowo. Po prostu zapomniałem.- Wyjaśnia 
-Słyszałem, że twój oddział w Sydney ma problemy- zaczynam, a on marszczy brwi, nie wiedząc dokąd zmierzam.
~~Lily~~
Do kolacji zostało jakieś 30 minut. Właśnie wyszłam z łazienki. Wzięłam prysznic i szukam czegoś odpowiedniego. Właściwie nie mam pojęcia dlaczego to robię. To normalna kolacja, a jednak czuję się, jakby był to wieczór, w którym mam przedstawić rodzicom swojego chłopaka. Przebieram w szafie, przerzucając kolejne ubrania, aż w końcu natrafiam na śliczną, prostą, czarną sukienkę. Nie powinno być zbyt oficjalnie. Jest w sam raz i w dodatku niezbyt szykowna. Uśmiecham się do siebie, po czym szybko ją zakładam. Kiedy wyciągam moją ulubioną parę balerinek, mój telefon zaczyna wibrować
„Będę za jakieś 15 minut- Zayn”
uśmiecham się do siebie, po czym szybko odpisuję
„Cieszę się, że jednak będziesz- Lily”
nie czekam długo na odpowiedź
„Obiecałem, że się zjawię. Jak już mówiłem uwielbiam twoją mamę. Zayn xx”
„Mamę? Myślałam, że wpadniesz, żeby zobaczyć się ze mną. Mam się czuć urażona? -Lily”
„Bądź pewna, że jadę tam dla ciebie” –uśmiecham się czytając wiadomość i wciągam buty na stopy
„Jeśli kierujesz i piszesz smsy.. przestań! Lily”-
wysyłam i odkładam telefon na szafkę, wracając do łazienki. Rozczesuję włosy, po czym zostawiam je rozpuszczone i robię delikatny makijaż. Uśmiecham się do siebie w lustrze i głęboko wzdycham. Mam nadzieję ze ten wieczór będzie wspaniały. Wychodzę z łazienki i sprawdzam swój telefon. Nie ma żadnej wiadomości od Zayna, więc najwyraźniej posłuchał. Schodzę na dół i podążam do kuchni
-Nakryj do stołu- prosi mnie mama, a sama sprawdza kurczaka w piekarniku
-Kiedy przyjedzie?- pyta
-Zaraz powinien być- uśmiecham się do niej
-Co was łączy?- pyta delikatnie
-Mamo..
-Widziałam. Bardzo ładnie się z tobą witał po twoim powrocie- chichocze, a ja oblewam się rumieńcem
-Przestań.. po prostu to było… tak tylko- jąkam się i dziękuję bogu, kiedy słyszę dzwonek do drzwi. Praktycznie wybiegam z kuchni i podążam do wejścia. Otwieram drzwi i spoglądam na opierającego się o framugę drzwi Zayna
-Dobry wieczór- uśmiecha się szeroko i wchodzi do środka
-Cześć- chichoczę i czekam aż ściągnie kurtkę. Wygląda nieco inaczej niż zwykle.
Jest bardziej.. elegancki. Ma na sobie czarny sweter i tego samego koloru spodnie. Włosy ułożył nieco inaczej, a z małym zarostem wygląda równie cudownie.
-Jak tam?- pyta
-Kolacja już gotowa- informuję go i mam zamiar wejść dalej, ale szybko łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie
-Mówiłem ci, że cię kocham?- pyta z uśmiechem
-Owszem- przytakuję. Całuje mnie w usta, po czym przenosi się na policzek i szyję, obejmując mnie w pasie. Chichoczę cicho do momentu, aż nie ucisza mnie kolejnym pocałunkiem.
-Mama jest w kuchni- szepczę tuż przy jego ustach
-Tak- mamrocze i odsuwa się, jakby sobie coś przypomniał.
 Razem podążamy do kuchni i jestem naprawdę szczęśliwa, że Zayn tak po prostu trzyma mnie za rękę. Kiedy wchodzimy do kuchni mama od razu spogląda w naszą stronę.
-Dobry wieczór
-Dobry wieczór Zayn. Siadajcie- moja mama wskazuje na stół, więc zajmujemy swoje miejsca.
-Spróbuj mojego popisowego dania. Mam nadzieję, że ci posmakuje- mówi do Zayna i podaje mu talerz
-Ślicznie pachnie, więc na pewno jeszcze lepiej smakuje- odpowiada i wszyscy bierzemy się za jedzenie. Uhm.. kurczak mojej mamy jest naprawdę wyśmienity. To moje ulubione danie i naprawdę nigdzie nie jadłam nic lepszego. To jest niezastąpione. Wydaje mi się, że Zaynowi też smakuje.
-Więc Lily jak było w Sydney?- pyta mama
-Świetnie. Ale nie miałam wystarczającej ilości czasu, żeby pozwiedzać. Byliśmy tam zbyt krótko.- mówię, a Zayn wydaje się trochę niezadowolony. Będę musiała go później zapytać, dlaczego
-Szkoda. To naprawdę śliczne miasto- odpowiada, a chłopak popija sok
-Zayn z pewnością tam byłeś- mówi do niego
-Tak. Kilka razy. Mieliśmy tam koncerty, zgadzam się z panią- przytakuje i spogląda na mnie. Co się dzieje? Teraz ma znacznie gorszy humor niż chwilkę wcześniej.
-Mamo wiesz, że Zayn jest w zespole, prawda?- pytam, a ona kiwa głową
-Oczywiście. Jesteście fenomenalni- chwali ich, a chłopak się uśmiecha. A ona skąd niby to wie?  
-Dziękuję. Staramy się jak możemy.
-Zwiedziłeś pewnie strasznie dużo miejsc- mama zaczyna rozmowę, więc właśnie to jest główny temat naszej dyskusji. Zayn opowiada o niektórych miejscach, potrawach, których spróbował, czy ludziach jakich poznał. Strasznie mnie tym zaciekawił, więc słucham z uwagą do momentu, aż nie zmieniamy tematu na pracę mojej mamy. Pozostajemy przy tym do końca kolacji, a ja dowiaduję się, że mama w końcu bierze urlop i wyjeżdża na krótkie wakacje z przyjaciółmi za 2 tygodnie. Oddycham z ulgą, kiedy kończymy deser.
-Było pyszne dziękuję. Dawno nie jadłem tak dobrej kolacji- mówi Zayn, kiedy wstajemy od stołu.
-Cieszę się że ci smakowało- uśmiecha się do niego
-Pomożemy- mówię i zaczynam zbierać talerze. Zayn zabiera kilka i zaczyna wstawiać je do zlewu, jednak mama od razu zaczyna
-Jesteś naszym gościem. Lily zajmij się nim, a ja tu posprzątam- uśmiecha się do mnie i ukradkiem puszcza mi oczko. Marszczę brwi i kręcę głową, po czym wychodzimy z Zaynem na taras.
 Idealna okazja, żeby spytać co się stało
-Co się dzieje?- pytam, kiedy tylko zamykam za nami drzwi
-Nic. Dlaczego pytasz?
-Wydawało mi się, że byłeś rozdrażniony, kiedy wspomniałam o Sydney. Coś nie tak?- dopytuję się
-Nie. Po prostu byłem trochę zestresowany tą kolacją. Mówiłaś mamie o nas?- pyta
-Nie, nie rozmawiałam z nią. Kiedy wyszedłeś wróciłam do pokoju, a ona była pochłonięta gotowaniem i pieczeniem na tą kolację. –wyjaśniam
-Sama się domyśliła. Tak myślę- uśmiecham się, a on przyciąga mnie do siebie
-Zapomniałem powiedzieć. Ślicznie wyglądasz- mówi i całuje mnie w policzek
-Ty też-
-Chodźmy na spacer- proponuję, a on przytakuje. Uchylam szklane drzwi i informuję o tym mamę, po czym przechodzimy przez ogród i wychodzimy na ulicę
-Naprawdę widzę, że coś jest nie tak- odzywam się, kiedy w ciszy podążamy chodnikiem
-Wydaje ci się Lily. –zaprzecza
-Co u chłopaków? Widziałeś się z nimi?- pytam, a on marszczy brwi
-No.. spieszyłeś się gdzieś rano..- zaczynam  
-Ah tak. Wszystko ok. spotykam się z nimi jutro. Chcesz pójść ze mną?- pyta
-Jesteś pewny?
-Dlaczego nie? Jesteś moją dziewczyną. Jeśli chcesz nas ukrywać… ok. przez jakiś czas mi to nie przeszkadza. Ale chłopakom możemy powiedzieć- odpowiada na co kiwam głową
-Jasne. Mogę pójść. Co będziecie robić?- pytam
-Chcemy zrobić małą próbę. Przećwiczyć kilka piosenek.- wyjaśnia
-W porządku- uśmiecham się i całuję go w policzek.
-Pierwszy raz będę widzieć cię w akcji- chichoczę
-Jedną okazję przegapiłaś.. wtedy, kiedy chciałem zabrać cię ze sobą do Berlina- przypomina mi, a uśmiech od razu schodzi z moich ust
-Tak.. faktycznie.- mówię już poważniej. Co się z nim dzieje? Jest na mnie o coś zły? Chodzi o Sydney? Zmienił zdanie co do mnie? Zrozumiał, że popełnił błąd wiążąc się ze mną? O co chodzi? Wzdycham, po czym zaczynam
-Zayn.. jesteś na mnie zły, prawda?
-Nie. Nie jestem, dlaczego miałbym być?- zaprzecza
-Zachowujesz się inaczej niż wcześniej- wyjaśniam
-Wydaje ci się.. wszystko jest w najlepszym porządku. Kocham cię- mówi mocniej ściskając moją dłoń, co skutecznie mnie uspokaja. Kocha mnie więc moje obawy nie mają podstaw. Uśmiecham się do niego, a on całuje mnie w policzek. Kiedy w końcu docieramy do parku, wybieramy jedną z wolnych ławek i zajmujemy na niej miejsce. O tej porze nie ma tutaj zbyt wielu ludzi, dlatego czuję się dość swobodnie.
Kładę głowę na jego ramieniu i wtulam się w jego bok. Uśmiecham się, kiedy  obejmuje mnie ręką i całuje w czoło.
-Chciałaś dyskrecji- przypomina mi
-Wiem. Nikogo tutaj nie ma- szepczę
-Musisz wiedzieć, że zawsze znajdzie się ktoś, kto zrobi zdjęcie- wyjaśnia, więc unoszę głowę
- Masz rację- wzdycham i siadam prosto.
Mam to gdzieś chcę cię przytulić!
Zayn wydaje się teraz tak bardzo zdystansowany.. nie podoba mi się to. Polubiłam tego ciepłego, czułego, zabawnego i otwartego Zayna. Chłopak pochyla się i opiera łokcie na kolanach. Zastanawia się nad czymś i marszczy brwi, po czym w końcu się odzywa
-Mam propozycję-  
-Propozycję?- pytam
-Uhm.. bo.. twoja mama za 2 tygodnie wyjeżdża, prawda?- zaczyna, na co kiwam głową i marszczę brwi.. co to ma wspólnego z nami?
-Za 3 tygodnie, ja planuję wyjazd do Bradford.- wyjaśnia
-Bradford. Jedziesz do domu?- pytam
-Tak. Chcę odwiedzić rodzinę. Jadę na tydzień- tłumaczy
-Wow.. świetnie!- cieszę się
-Tak
-Na pewno się ucieszą- uśmiecham się
-Też tak myślę. Zwłaszcza mama i dziewczyny- mówi, a ja dalej nie wiem co z tym ma wspólnego moja mama
-Będę tęsknić przez ten tydzień- dodaję
-W tym problem. Ja też.- prycha
-Zrobisz im niezłą niespodziankę. Planujesz to jakoś?- pytam
-Nie do końca. Pewnie zadzwonię trochę wcześniej informując ich o przyjeździe- wyjaśnia
-Wytrzymam tydzień. Ale ani dnia dłużej- chichoczę, a Zayn spogląda na mnie rozbawiony
-Musisz mi obiecać, że ich pozdrowisz. Ode mnie- unoszę brwi, a on głośno prycha. Ooo.. wrócił mój uśmiechnięty Zayn.
-Sama możesz to zrobić- mamrocze
-Co? Jak to?- pytam  
-Jedź ze mną.






Witam!!
Nie zabijajcie mnie.... wiem że to zły rozdział.. nie wyszedł mi w ogóle.. wiem, wiem, wiem.. ugh.. 
krótki bo chciałam skończyć w tym momencie... być może następny będzie dłuższy (postaram się) 
dziękuję za wasze wszystkie komentarze ;D cieszę się że wam również ostatni rozdział się podobał ;) mam nadzieję że i tutaj mimo wszystko nie będzie tak źle..
 a i mam pytanko.. znacie kogoś kto umie robić bardzo dobre nagłówki?? może sami umiecie? jeśli tak proszę napiszcie mi.. w komentarzu lub na e-mail directioners01@wp.pl
;D ok.. to na tyle.

postaram się odpowiedzieć na wasze komentarze pod rozdziałem :) 
pozdrawiam i do następnej 
                                                15 komentarzy=nowy rozdział 
Mrs.Horan

15 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ♥ oni sa tacy słodcy , mam nadzieje ze tym razem Lily zgodzi sie na wyjazd mimo ze to wyjazd do rodziny Zayna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Omomom *-*. Lily się zgodzi, a w pracy Anderson jej wszystko powie. Czuje to :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze świetny! Czekam z niecierpliwością na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny :) nie moge się doczekać następnego, z radością na nie czekam :) do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Czekam na next! Zapraszam do mnie! Mogę liczyć na opinię? :* http://smilemoresaylessfanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. ❤❤❤
    @PrimEverdeen74

    OdpowiedzUsuń
  7. {SPAM}
    Usuń, jak przeczytać nie chce Ci zaśmiecać pod rozdziałem :)
    Cześć! Zapraszam na moje opowiadanie!
    ,,Winter to spokojna, nastoletnia dziewczyna, która w ciągu swojego krótkiego życia zdążyła zaznać niemalże piekła. Miała żyć w strachu do końca swoich dni, bez miłości, bez wsparcia. Całkiem sama.
    Lecz wszystko zmienia się pewnego dnia, gdy na swojej drodze, w dziwnych okolicznościach poznaje chłopaka, który ma zmienić jej życie. Który ma pokazać jej prawdziwe szczęście. Który ma obdarzyć ją niewyobrażalnie wielką miłością. Ale czy wszystko się ułoży?"
    winter-land-story.blogspot.com
    Zwiastun : https://www.youtube.com/watch?x-yt-cl=85114404&v=nsBLH5wy91k&x-yt-ts=1422579428

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej ciekawe czy się zgodzi czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Oby sie zgodzila ♥ cudowne opowiadanie , czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowite *.* Hmmm... Lily na pewno sie zgodzi :D musi :) albo ją znajdę hmmm... może lepiej Ciebie znajdę xD
    Piszesz tak cudownie *.* nie mogę doczekac sie następnego :D
    Piszkaj szybciutko :)
    Życzę weeny :*

    Zapraszam: http://defend-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy nn ? <3 Kocham cię ! :* <3 Pisz szybko czekam z niecierpliwością :) /Klaudia =^•^=

    OdpowiedzUsuń
  12. Zakochalam sie ! ♥ oni sa tacy slodcy , fajnie by bylo jakby Lily poznala rodzine Zayna . Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  13. O jejuuuu Idealnyyy <3
    Pozdrawiam i życzeee weny
    Jessica :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy