-Chcesz wejść?- pytam, a moje policzki
natychmiast oblewa krwista czerwień. Chłopak uśmiecha się, po czym spogląda w
moje oczy, jakby się wahał. Jednak oddycham z ulgą, kiedy kiwa głową na zgodę….
******
-Napijesz się czegoś?- pytam, kiedy
przechodzimy do salonu
-Jasne. Może kawy- wzrusza ramionami,
po czym podąża za mną do kuchni. Szybko wstawiam wodę i wyciągam dwa kubki, po
czym odwracam się do niego. Zadziwia mnie fakt, że stoi on zaraz za mną. Kiedy
się odwracam prawie w niego uderzam. Spoglądam mu w oczy, a on się uśmiecha
-J.jak minął twój dzień?- jąkam się i
natychmiast mam ochotę się za to spoliczkować
-Świetnie. Mogę powiedzieć, że jest
bardzo udany- śmieje się, po czym zapada między nami długa cisza.
~~Zayn~~
Nie mogę poradzić nic na to, że to co
jest między nami zaczyna mi się podobać. Poranny pocałunek to jedna chwila, o
której myślałem przez resztę dnia. Jestem wykończony dzisiejszym dniem, jednak
wyszedłem się z nią spotkać, bo.. nie wiem… chciałem posłuchać jak minął jej
dzień. Nie wiem dlaczego, ale jej uśmiech sprawia, że ja też się uśmiecham.
Zanim się obejrzałem stałem w jej kuchni, tuż przy niej. I jedyna rzecz na jaką
mam ochotę to ją pocałować. Zastanawiam się chwilkę, po czym robię krok w jej
stronę, zmniejszając dystans między nami do minimum. Lily wciąż na mnie
spogląda, a ja mam wrażenie, że czeka na kolejny ruch. Jednak zanim zdążam coś
zrobić jej usta przylegają do moich. Jej dłonie obejmują moją szyję, a ona
przylega do mnie praktycznie całym ciałem. Kładę dłonie na jej biodrach i
zaczynam pogłębiać pocałunek, jednak ona nagle się odsuwa.
-Przepraszam- przeczesuje włosy dłonią,
po czym podchodzi do jednej z szafek i sypie kawę do kubków
-Za co?- pytam, opierając się o blat
obok niej. Nic nie mówi, dopóki nie zalewa kawy wrzątkiem
-Za pocałunek- wyjaśnia cicho, podając
mi kubek
-Nie musisz- zaczynam
-Nie potrzebnie zaczynałam- jąka się,
siadając na blacie
-Gdybyś tego nie zrobiła, ja bym
zaczął- mówię, a na jej twarzy pojawia się cień uśmiechu
-Zmieniłeś o mnie zdanie Zayn?- pyta
cicho. Co??
-Nie rozumiem- marszczę brwi, a ona
przygryza wargę
-No.. przedtem traktowałeś mnie z
dystansem, a teraz… znaczy rano..-przerywa
-Zrobiłem to, bo tego chciałem, ok.? Nigdy
nie myślałem o tobie źle czy coś… przykro, że tak sobie pomyślałaś- wyjaśniam
-Rozumiem- wzdycha
-Po po prostu muszę przekonywać się do
ludzi. Lepiej ich poznać- dodaję
-Przekonałeś się do mnie?- pyta
~~Lily~~
Widzę jak Zayn zaciska szczękę, po
czym popija gorącą ciecz zanim spogląda na mnie
-Myślę, że można powiedzieć, że
jesteśmy dobrymi znajomymi- śmieje się
-Całującymi się znajomymi- mruczę
cicho, jednak on to słyszy. Znajomymi..
tylko znajomymi. Nawet nie traktuje nas jak przyjaciół..
-Nie mam nic przeciwko.- wzrusza
ramionami, a ja postanawiam zostawić to bez komentarza, po czym popijam kawę
-Nie jesteś głodna? Może powinnaś coś
zjeść- w końcu się odzywa
-Tak… ugh.. mama pewnie zrobiła
obiad.- wzdycham, po czym zeskakuję z blatu i podchodzę do lodówki. Tak jak
myślałam. Wyciągam spaghetti, po czym odgrzewam je w mikrofalówce
-Masz ochotę? –pytam
-Nie dziękuję- uśmiecha się
-Jestem pewna, że też jesteś głodny-
wzruszam ramionami i wyciągam drugi talerz, nakładając kolejną porcję dla niego
-Nie musisz.. jesteś uparta- śmieje
się
-Po prostu nie lubię jeść sama- mówię,
po czym siadamy do stołu
-Pyszne. Szczerze? Dawno nie jadłem
takiego spaghetti- uśmiecha się w połowie posiłku
-Moja mama jest świetną kucharką. Mi
nie wychodzi to tak dobrze- wzdycham, a Zayn zaczyna się śmiać. Resztę naszego
dania jemy w ciszy, po czym zabieram nasze talerze i wrzucam je do zmywarki
-Obejrzysz ze mną film?- pytam
-Jasne, w sumie czemu nie- wzdycha, po
czym prowadzę go do mojego pokoju na piętrze
~~Zayn~~
Wchodzę po schodach zaraz za Lily, po
czym wchodzę do jej sypialni. Dziewczyna podchodzi do biurka po swojego laptopa,
a ja siadam na jej łóżku
-Co oglądamy?- pytam
-„Szkołę uczuć”- uśmiecha się,
wskakując na łóżko
-O matko… kolejna historia „i żyli
długo i szczęśliwie”?- pytam
-Nie.. główna bohaterka umiera-
wyjaśnia. Oh.. pudło
-Jak to umiera?
-Jest chora. On ją kocha i chce
spędzić z nią czas jaki jej został. Biorą ślub, jednak niedługo po tym umiera. –wyjaśnia,
układając się wygodniej, po czym włącza laptopa i ustawia go na swoich kolanach
-Oh…- dziewczyna klepie materac obok
siebie, dając mi znać, żebym do niej dołączył, po czym przesuwam się na miejsce
obok niej i opieram się o poduszki
-To naprawdę fajny film- stara się
mnie przekonać, kiedy go włącza
~~Lily~~
Kiedy Zayn siada obok mnie, włączam
film i rozsiadam się wygodnie. Przez pierwsze minuty mam wrażenie, że chłopak
jest niemiłosiernie znużony, jednak potem wszystko go zaciekawia. Mam ochotę
się zaśmiać, kiedy Zayn marszczy brwi, wczuwając się w tamte sytuacje. Kiedy
Landon i Jamie biorą ślub, jestem wzruszona, a Zayn uśmiecha się widząc moją
reakcje. Film szybko się kończy, szkoda bo to jeden z moich ulubionych.
-No… tego się nie spodziewałem-
przyznaje
-Podobał ci się?- pytam
-Nie był taki zły- uśmiecha się. Kiedy
panuje kompletna cisza, mogę usłyszeć padający deszcz
-Chyba będę szedł- odzywa się w końcu
-Daj spokój. Pada, a ty nie masz
samochodu. Zmokniesz- staram się go zatrzymać
-Jest już późno- przypomina
-Ok. nie będę cię namawiać- mówię i
nawet nie ukrywam, że jest mi przykro
-Jakie masz jeszcze filmy?- pyta nagle
-Co?
-Filmy. Masz jeszcze jakieś?- pyta i
zabiera laptopa z moich kolan, przeszukując folder. Niezauważalnie się
uśmiecham i spoglądam na to co wybiera. W końcu pada na „Trzy metry nad niebem”
-Serio?- pytam z uśmiechem
-Nie masz innych filmów. A tego
jeszcze nie widziałem- usprawiedliwia się i pozwala mi się oprzeć na jego
ramieniu. Nic nie mogę poradzić na to, że nie myślę o filmie. Całą swoją uwagę
skupiam na osobie siedzącej obok mnie..
~~Zayn~~
Lily opiera się o mnie, a ja w połowie
filmu zauważam, że w ogóle na niego nie patrzy. Zasnęła. Uśmiecham się, po czym
wyłączam film i odkładam laptopa na jej szafkę nocną. Kiedy ostrożnie zsuwam
jej głowę z mojego ramienia, cicho coś mówi, jednak poprawia się i kładzie
głowę na poduszkach. Wstaję, po czym znajduję na fotelu koc, przykrywam ją i
znajduję kartkę na biurku. Szybko piszę kilka słów mając nadzieję, że znajdzie
to rano, po czym wychodzę z jej pokoju. Schodzę po schodach i cicho zamykam za
sobą drzwi. Na zewnątrz wciąż pada i naprawdę nie zapowiada się, żeby
przestało. Nakładam na głowę kaptur i szybko podążam ulicą w stronę domu.
~~Lily~~
Tego dnia obudził mnie budzik mojego
telefonu. Otworzyłam oczy i byłam trochę zdezorientowana. Oglądałam z Zaynem
film… i o boże.. zasnęłam. Nie mam pojęcia, kiedy odpłynęłam, ale wiem że jego
bardzo zaciekawił film. Wstałam z łóżka i odstawiłam laptopa na biurko.
Potrzebuję chwili, żeby zorientować się, że Zayn zostawił kartkę.
„Słodko spałaś, więc nie chciałem cię
budzić. Mam nadzieję, że się nie gniewasz. Miłego dnia. Całuję Zayn xx. „
Uśmiechnęłam się i odłożyłam kartkę z
powrotem, po czym znalazłam czyste ubrania i poszłam wziąć szybki prysznic.
--miesiąc później—
Od wizyty Zayna w moim domu, minął już
miesiąc. Nie widziałam się z nim od tego czasu zbyt wiele. On jest zajęty
nagrywaniem piosenek, pracą nad teledyskami i innymi rzeczami związanymi z
karierą. Ja większość czasu spędzam w pracy. Przez ten miesiąc, przyzwyczaiłam
się do tego na dobre. Beth okazała się świetną przyjaciółką, a szef wykazał się
wyrozumiałością i cierpliwością zanim nauczyłam się wszystkiego. Wciąż nie
wychodzi mi tak jak trzeba, jednak jest już lepiej. Od ostatniego incydentu z
Zaynem w kuchni, kiedy zaczęliśmy się całować nie było więcej takich akcji.
Chłopak dzwonił i bardzo mnie wspierał. Zbliżyliśmy się do siebie, jednak nic
więcej. Tylko tyle. Czy chcę więcej?
Chcę.
Bardzo tego chcę.
Zayn dzwonił dzisiaj
rano. Oznajmił, że ma dzisiaj wolne i chętnie się ze mną spotka zaraz po pracy.
Z moich rozmyśleń wyrwało mnie pukanie
do drzwi gabinetu.
-Proszę- mówię, a drzwi natychmiast
się otwierają
-Hej- uśmiecham się, kiedy w progu
widzę Beth
-Cześć. Posłuchaj szef kazał cię
zawołać. Chyba coś się stało, bo jest wściekły- powiedziała, więc kiwnęłam
głową i wstałam ruszając w jej stronę
-Wiesz coś więcej?- pytam, zamykając
za nami drzwi
-Nie- kiwa głową i wraca za biurko.
Pukam ostrożnie do gabinetu, a kiedy słyszę „proszę” wchodzę do środka
-Lily dobrze, że jesteś. Wchodź musimy
porozmawiać- mówi rozgniewany. Wciąż krąży po gabinecie, a ja nie wiem co mam
zrobić, kiedy wchodzę dalej
-Co się stało?- pytam
-Dzwonił do mnie właśnie klient-
wyjaśnia, stając przede mną, a ja milczę, czekając na to co ma do powiedzenia
-Lily do cholery! –Wrzeszczy, a ja nie
wiem o co mu chodzi.
-Przegapiłaś spotkanie! Klient jest
wściekły za to, że czekał na mnie, a ja nie dotarłem na spotkanie! –krzyczy
-Jak to?- pytam
-To ja powinienem zapytać o to ciebie?
Powiedz mi jak to się stało, że nie poinformowałaś mnie o tym spotkaniu. To ty
go ze mną umawiałaś!- mówi wściekły
-Ja nie…- zaczynam, ale mi przerywa
-Nie… pracujesz już tutaj miesiąc i
myślę, że to wystarczająco dużo czasu, żeby wejść w wprawę. Jak mogłaś to
ominąć?!
-Można to jakoś odkręcić. Przenieść
spotkanie na inny termin- zaczęłam
-Nie, nie można. Facet się wycofał i
poszedł do konkurencji. –syczy
-Nie masz nawet pojęcia ile pieniędzy
pozbawiłaś firmy- wrzeszczy
-Ja..prze..p- zaczynam, ale ponownie
mi przerywa
-Nie. Masz dzisiaj wolne. Wracaj do
domu. Widzimy się w poniedziałek. Mam nadzieję, że to był twój ostatni błąd.-
mówi, po czym odwraca się i podchodzi do biurka, rzucając na nie kolejne
dokumenty. Kiwam głową i niemal wybiegam z gabinetu, po czym udaję się prosto
do swojego pokoju. Szybko zabieram kurtkę i torebkę, wracając do recepcji.
-Co się stało?- pyta Beth
-Nie teraz.- mówię i wchodzę do windy.
Nie mam siły dłużej powstrzymywać łez, więc po prostu zaczynam cicho łkać.
Wychodzę z budynku i wyciągam telefon, żeby zadzwonić do Zayna . Odbieraj już
po 3 sygnałach
-Tak?- pyta
-Zayn możesz przyjechać- mówię cicho
-Co się stało?- jest zaniepokojony,
kiedy wybucham płaczem do słuchawki
-Przyjedź proszę- łkam
-Gdzie jesteś?-pyta
-Będę przed firmą- informuję go, na co
zapewnia mnie, że za chwilkę będzie i rozłącza się. Tak jak mówił tak było.
Zauważyłam jego samochód po jakiś 15 minutach. Kiedy się zatrzymał, od razu do
niego podbiegłam. Chłopak wysiadł marszcząc brwi, po czym mnie przytulił
-Cii..- zaczął mnie uspokajać,
delikatnie gładząc moje plecy
-Zabierz mnie stąd, proszę- wyłkałam w
jego bluzę, a on kiwnął głową i odprowadził mnie do samochodu, sadzając na
miejscu pasażera. Zamknął za mną drzwi, po czym zajął miejsce kierowcy. Oparłam
głowę o szybę i nawet nie pytałam gdzie jedziemy. Droga nie trwała długo. Zayn
zatrzymał samochód i wysiadł, obchodząc samochód i otwierając moje drzwi. Nic
nie mogę poradzić na to, że wciąż płaczę. To było najgorsze co mogłam zrobić.
Firma straciła pieniądze, szef reputacje, a ja mogę stracić pracę. Zayn wziął
mnie za rękę, po czym wysiadłam z samochodu. W tej samej chwili orientuję się,
że Zayn zabrał mnie do swojego domu….
Hej :D
No.. więc jest :) przepraszam że nie pojawiła się w weekend... po prostu nie zdążyłam pisałam ją do późna.
mam nadzieję że część nie jest najgorsza... no i że skomentujecie :)
proszę o minimum 10 komentarzy :) byłabym wdzięczna..
KOMENTUJ
Mrs.Horan
Kocham *-* Trochę zabolało , że Zayn wyszedł i wgl . Wystraszyłam się trochę i mam nadzieję że nie zostanie zwolniona :( czekam na next -Wiktoria - @primasek1
OdpowiedzUsuńLily i zayn BOŻEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
OdpowiedzUsuńkochany Zayn.. :) uwielbiam ich! ;) nie moge się doczekać nsastepnego, a ty kochana się nie poddawaj w pisaniu ;)
OdpowiedzUsuńSuper ekstra i wgl. pisz dalej... nie moge się już doczekać kolejnego :3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam <3
Jess XoXo
super :D mam nadzieje, że Lily nie straci pracy, czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Lily będzie z Zaynem ❤ no i że jej nie zwolnią. Mam nadzieję że dalej będziesz miała czas i ochotę na pisanie bo wychodzi Ci to wspaniale. Czekan na next ❤ życzę weny kochana ❤
OdpowiedzUsuń@agusia5757
super rozdzial / gabi
OdpowiedzUsuń