poniedziałek, 28 lipca 2014

Happily cz.6 "I think I'll go.."



na końcu notka ode mnie i małe podsumowanie**
Biorę prysznic, zanim mi ją dowiozą. Jem ją przy telewizji, po czym kładę się spać. Jutro mam dzień wolny, więc w końcu się wyśpię…
                                                            ***
Obudziłem się jakoś przed 12. Śmiało mogę powiedzieć, że w końcu się wyspałem. Leżałem chwilę wpatrując się w okno, po czym wstałem wychodząc na balkon, w celu zapalenia papierosa. Nie ma to jak zrobić to z samego rana. Odpalam jednego i zaciągam się dymem, opierając się o barierkę. Przez chwilę w mojej głowie pojawia się myśl o dziewczynie, jednak szybko o tym zapominam i gaszę niedopałek, wracając do pokoju. Udaję się do łazienki, żeby wziąć prysznic, po czym z zawieszonym ręcznikiem na biodrach, udaję się do kuchni na parterze.Jej.. uwielbiam takie dni.Spanie do 12, późne śniadanie i paradowanie po domu, praktycznie nago. Czułem się tak dobrze… Lepiej niż kiedykolwiek. Nie wliczając momentów, kiedy wchodzimy na scenę, w coraz to nowych miejscach na świecie. Parzę kawę i robię sobie śniadanie. Jem jajecznicę i postanawiam w końcu się ubrać. Wsuwam na siebie bokserki i czarne spodnie z dziurą na kolanie. Wybieram zwykłą koszulkę i wciągam ją przez głowę. Nie mam żadnych planów na dzisiejszy dzień, więc chcę wyjść na miasto. Mam nadzieję, że spotkam mało fanów. Nie mam dziś ochoty na zdjęcia.
Udaję się do łazienki i przeczesuję włosy ręką, doprowadzając je do ładu, po czym spoglądam na siniaka. Dziś jest troszeczkę słabiej widoczny, co mnie cieszy. Zabieram kurtkę i okulary, które są niezbędne, po czym wychodzę z domu, udając się w stronę centrum.
                                                   ~~Lily~~
Znowu nic. Od rana próbuję znaleźć jakąkolwiek pracę. Chodzę, pytam w sklepach lub kawiarniach, jednak nigdzie nie przyjmują nowych pracowników, albo dopiero przyjęli. Gdybym nie zwlekała te 3 tygodnie, być może miałabym pracę. Kiedy wychodzę z kolejnej kawiarenki, gdzie odniosłam jak zwykle porażkę, siadam na ławce, kompletnie zrezygnowana. Nie mam pojęcia, gdzie mogę znaleźć pracę i mam dość szukania. Jestem na nogach od 9, teraz jest prawie 14, a ja wciąż nie osiągnęłam celu. Kiedy zauważam niewielką tablicę informacyjną, natychmiast zmierzam w tamtym kierunku. Być może ktoś tam zamieścił jakieś ogłoszenie o pracę. Przeglądam ją od góry, do dołu jednak nigdzie nie ma, żadnego nagłówka „Praca” co martwi mnie jeszcze bardziej. Wzdycham bezradnie i odwracam się, w celu powrotu na moją ławkę, jednak kątem oka, dostrzegam kogoś znajomego. Przyglądam się jej chwilę, po czym  natychmiast, ponownie odwracam się do tablicy, zarzucając włosy na ramiona tak, żeby on mnie nie zauważył…
Cholera to Zayn.
                                                 ~~Zayn~~
 Jak dotąd, idzie nawet doskonale. Nie zostałem zauważony przez ani jedną fankę, chociaż mijałem ich kilka, na co wskazywały koszulki z naszymi zdjęciami. Przechodzę obok pizzerii, kiedy zauważam dziewczynę, stojącą przy tablicy ogłoszeń.. nie do wiary… zatrzymałem się, by dokładniej się jej przyjrzeć, jednak niemal od razu jestem pewny, że to ona. To są te włosy, ten sam wzrost i sylwetka. Zastanawiam się chwilę, czy powinienem do niej podejść.. bez wątpienia jest to Lily… zanim się orientuję, zmierzam w jej stronę.
-Lily?- pytam, kiedy jestem tuż za nią. Dziewczyna odwraca się powoli i spogląda na mnie. Tak.. to ona
- Zayn?- pyta zaskoczona, jednak wyczuwam w jej głosie, jakby zawiedzenie.. ups.. chyba nie chciała mnie spotkać
-Przeszkadzam?- wskazuję na tablicę
-Och nie. No coś ty.- macha ręką, po czym odwraca się do mnie przodem
-Szukam tylko pracy- mówi lekko zawstydzona, pocierając dłonią o swoje spodnie
-I jak ci idzie?- pytam
-Jakby to powiedzieć.. jest do niczego- wzdycha
-Przykro mi- przyznaje
-Jakoś sobie poradzę. A co ty, tutaj robisz?- pyta, uśmiechając się lekko
-Nudzę się. Mam dzisiaj wolne i kompletnie nie mam co ze sobą zrobić- przyznaje się ,cicho się śmiejąc
-A twoi przyjaciele?- pyta
-Liam jest z Sophią, Lou z Eleanor, Harry jest w LA, a Niall pewnie gra w golfa- uśmiecham się
- W takim razie..- mówi, jednak natychmiast przerywa, zaczynając się tłumaczyć
-Nie nic.. nie ważne- śmieje się nerwowo
-Lily powiedz co chciałaś powiedzieć- zachęcam ją
-To głupie- przyznaje
-Stale słyszę Nialla, a on wciąż mówi głupie rzeczy, więc..- staram się, ją jakoś zachęcić, na co ona zaczyna się śmiać
- Ok. chciałam zapytać, czy nie chciałbyś..znaczy, możemy pójść na kawę.. znam fajną kawiarenkę, tu niedaleko- wskazuje w jakimś kierunku, a ja spoglądam jej w oczy. W tej chwili, moje okulary się przydają, bo ona nie ma o tym pojęcia
-Jasne- odpowiadam od razu
- Tak?- pyta niedowierzając
-Tak i to wcale nie było głupie- śmieję się, więc dziewczyna robi to samo
-No tak.. wybacz.. rzadko zdarza się zapraszać na kawę gwiazdy, więc..- zaczyna
-Nie jestem gwiazdą.- zaprzeczam, a Lily spogląda na mnie zdziwiona
-Przepraszam- mówi, spuszczając głowę
-Nic się nie stało. Po prostu nie lubię, kiedy ludzie twierdzą, że jestem nie wiadomo kim. Jestem sobą. Po prostu Zayn Malik. Nikomu nie znany chłopak, ok.?- pytam, na co kiwa głową, spoglądając na mnie
-Więc, gdzie ta kawiarenka?- pytam
-Musimy iść tędy- wskazała, więc zaczęliśmy powoli iść, we właściwym kierunku
-Nie lubisz sławy?
-Nie to, że nie lubię. Ma też swoje zalety, ale ciężko jest utrzymać tą normalność.. wiesz, czasami chce się wyjść, tak po prostu. Nie zawsze jest to łatwe. –wyjaśniam jej
-A dziś?- pyta
-To prawdziwy cud, że jeszcze nikt mnie nie rozpoznał- śmieje się, więc ona spogląda z uśmiechem przed siebie
-Jak się czujesz? Po tamtym wieczorze?- pytam
- Dobrze. Staram się nie myśleć o tym, że gdyby nie ty..- zaczyna
-Lily, stój! – zatrzymujemy się, więc kontynuuję
-Nie chcę, żebyś mi coś zawdzięczała, ok.? Nic takiego, nie zrobiłem- mówię, wzruszając ramionami
-Zrobiłeś- upiera się
-Nie. Nie możemy o tym zapomnieć?- pytam
-Nie-odpowiada
-Lily to może chociaż o tym nie wspominajmy, co? Powiedzmy, że masz u mnie dług wdzięczności, jeśli chcesz i tyle- uśmiecham się, kiedy zaczynamy iść dalej
-A jednak- klaszcze w ręce, z szerokim uśmiechem
-Pokażesz mi świetną kawiarenkę i już wyrównaliśmy rachunki- mówię
-Nie, to jest nic w porównaniu z tym co zrobiłeś- wciąż się upiera
-Och..- wywracam oczami i daję za wygraną.
-To tutaj- mówi, wskazując na kawiarnię, znajdującą się przed nami
-Ok.- uśmiecham się i otwieram drzwi, wpuszczając ją pierwszą do środka
                                                 ~~Lily~~
Kiedy wchodzimy do środka, od razu znajduję wzrokiem Samanthę. Stawia właśnie kawę na stoliku klientów, po czym spogląda w stronę drzwi. Kiedy nas zauważa, praktycznie przestaje się ruszać. Spoglądam na nią znacząco, kiedy przechodzimy do ostatniego stolika, stojącego w samym rogu. Najwyraźniej Zayn nie chce rzucać się w oczy.
- Zaraz przyjdzie kelnerka- wyjaśniam, kiedy siadamy przy stoliku
-Ładnie tu i wiesz, że nigdy tu nie byłem? Aż dziwne, bo często tędy przechodzę- uśmiecha się. To, że siedzi tyłem do reszty ludzi, znajdujących się w wielkiej sali, ułatwia mi to, że jako pierwsza, widzę nadchodzącą Samanthę.
-Cześć Lily, co podać?- pyta, wyjmując swój notesik
-Znacie się?- Zayn pyta trochę zdzwoniony
-Tak to jest… moja przyjaciółka.. pracuje tutaj- wyjaśniam mu. Trochę mi głupio, że go nie uprzedziłam
- Aha..- mówi, trochę niezadowolony
- To jest Samantha.. Sam to jest…- przerywam, bo kompletnie nie wiem, co powiedzieć..
-Bohater- w końcu wtrąca się Sam, na co wywracam oczami
-Po prostu Zayn- mulat odzywa się w końcu, a ja słyszę w jego głosie odrobinę złości
- Sam..- upominam ją
-Więc co podać?- pyta
-Ja nic- odpowiada Zayn.. co? Przecież mieliśmy wypić kawę
-Ale przecież…- zaczynam
-Chyba już pójdę- przerywa mi, starając się wstać z krzesła….



 Widziałam ostatnio że lubicie kiedy części są nieco dłuższe dlatego też wstawiłam taką dzisiaj... drugim powodem jest to że moje wakacje z dniem dzisiejszym niestety się kończą :/
dlatego też kolejna część pojawi się dopiero w sobotę.. może niedzielę.. data jak zwykle podana będzie na górze strony... 
soooł...  dziękuję za komentarze... są dla mnie niezmiernie ważne... mam nadzieję że mnie nie zawiedziecie i w ten ciężki tydzień będę mogła cieszyć się waszymi opiniami i odczuciami co do rozdziału... 
teraz czas na małe podsumowanie przez niecały miesiąc istnienia bloga zyskaliśmy: 
-4 obserwatorów (oooo kochani moi <3 ) 
-1072 wyświetlenia (przy 10 postach) 
-48 komentarzy 
-zyskaliśmy również zwiastun opowiadania <3
Kochani dziękuję za to wszystko <3 minęło naprawdę niewiele czasu odkąd ten blog zaczął funkcjonować więc to jest niezmiernie ważne.. mam nadzieję że przy następnym podsumowaniu będzie tego wszystkiego jeszcze więcej bo szczerze bardzo bym chciała 
~~ 
to chyba na tyle.. jeśli poświęciłaś chwilkę i przeczytałaś również notkę to bardzo ci dziękuję :) 
jeśli macie jakieś pytania do mnie to pytajcie pod częścią no i mam nadzieję że będzie tutaj równie wiele super komentarzy co pod poprzednimi rozdziałami 
jesteście kochani <3 
miłych wakacji 
Mrs.Horan

sobota, 26 lipca 2014

ZWIASTUN!!!

AAAAAAAAAAAA!!! 
Ludzie wstawiam dzisiaj notkę bo właśnie sekundę temu obejrzałam nowiuśki cudny zwiastun do opowiadania "Happily"
obejrzyjcie ;D 


jestem z niego zadowolona i z całego serca dziękuję Jerry z załogi Doliny Zwiastunów :* 
mam nadzieję że wam też się podoba... a no i nie zapomnijcie skomentować poprzedniej części :*
Mrs.Horan

czwartek, 24 lipca 2014

Happily cz.5 "I don't know what it is."



Spotkam Zayna Malika… 
                                                                         *******
Postanawiam udać się do kawiarenki, w której pracuje moja przyjaciółka Samantha. Razem chodziłyśmy do szkoły. Znamy się właściwie od zawsze.  
-Lily!!-słyszę, kiedy tylko wchodzę do kawiarenki
-Cześć Sam- przywitałam ją szybkim uściskiem, a dziewczyna natychmiast wróciła za ladę
-To co zawsze?- pyta
- Jasne- uśmiecham się i czekam, aż dziewczyna zrobi mi kawę latte, którą zawsze tutaj pijam
-Mamy też dziś pyszną szarlotkę- mówi, podając mi kubek i talerzyk z ciastkiem
-Dzięki- uśmiecham się i odchodzę, żeby usiąść przy wolnym stoliku
-Co się dzieje?- pyta, znienacka siadając naprzeciwko mnie
-Sam.. a praca?- pytam ją
-Spokojnie. Właściwie to już skończyłam- uśmiecha się, odpinając plakietkę ze swoim imieniem i odwiązując fartuszek, który wisiał na jej biodrach. No tak.. przecież właścicielką tej kawiarenki jest jej mama..
- Więc? Co jest?- pyta ponownie
-Nic, dlaczego uważasz, że coś się stało?- jestem trochę poirytowana
-Oh.. Lily daj spokój.. znamy się od zawsze, widzę kiedy coś jest nie tak- wzrusza ramionami, podjadając kilka okruszków z mojego talerzyka. No tak.. cała Sam.. zawsze podjada moje jedzenie
-Naprawdę nic się nie dzieje- wyjaśniam, na co dziewczyna wzdycha
-Dobra… nie chcesz to nie mów- smutnieje
-Dobra, dobra! Powiem ok. tylko się nie obrażaj- mówię, na co dziewczyna udaje, że klaszcze w ręce, po czym rozsiada się wygodniej i pochyla nieco do przodu
-Więc?- ponagla mnie
-Pokłóciłam się wczoraj z mamą… -zaczynam
-Nic nowego..- wzdycha, na co patrzę na nią- już nic nie mówię- dodaje
-Poszłam na spacer, wiesz że zawsze tak robię.. poszłam dalej niż zwykle i zaczęli iść za mną jacyś kolesie- mówię dalej, na co Sam przykłada dłoń do ust
-Coś ci się stało?- pyta cicho
-Uderzyli mnie.. raz.- mówię, na co przyjaciółka patrzy z przerażeniem, ale też współczuciem
-W porę pojawił się inny chłopak, który tamtędy przechodził- zaczynam, a dziewczyna się uspokaja
-O matko jak dobrze- wzdycha, przykładając dłoń do klatki piersiowej
-Tak, tamci uciekli, a on odprowadził mnie do domu..- mówię niepewnie, a na jej ustach pojawia się szeroki uśmiech
-OOO matko…. – prawie piszczy.
-Najlepsze jest to, że to.. to był… sam Zayn Malik- wyjaśniam jej, skubiąc opuszki swoich palców  
-Czekaj, czekaj…- mówi, po czym marszczy brwi i dodaje- TEN Zayn Malik?? Ten, którego mam teraz na myśli??- pyta, wskazując na swoją głowę
-Jeśli masz na myśli Zayna z zespołu One Direction to tak.. to był on- wzdycham, a dziewczyna jest w szoku..
-O cholera…- szepcze
-I co było dalej?- pyta
-Nic, podziękowałam mu i się pożegnaliśmy. On poszedł do domu i ja też- wyjaśniam
-CO?!- mówi zbyt głośno, bo kilka osób przy sąsiednim stoliku, spogląda na nas, są nieco zdziwieni i niezadowoleni na co Sam nie zwraca uwagi
-No.. tak- kładę dłoń na swoją szyję i przygryzam wargę
-Lily no… przecież z tego co się orientuję, to on jest mega przystojny..- jęczy niecierpliwie
-Jest.. uwierz mi, że jest.. i to jak cholera. Gdyby nie on, nie wiem co by się stało - uśmiecham się nieśmiało, na co dziewczyna prawie podskakuje na swoim krześle
-Bohater- uśmiecha się ciepło
-Zdajesz sobie sprawę z tego, że drugi raz go nie spotkasz?- pyta, dotykając mojej dłoni
-Wiem Sam..- wzdycham
-Spotkałaś wymarzonego księcia z bajki i nic nie zrobiłaś- szturcha mnie
-Daj spokój.. przecież to, że mi pomógł nie oznacza, że zaraz będziemy żyć długo i szczęśliwie- mówię, wywracając przy tym oczami
-Niby tak, ale chyba nie zaszkodziłoby, gdybyś spróbowała, nie?- uśmiecha się, na co obie zaczynamy się śmiać..
-Rozmawiałam z mamą na temat wyprowadzki i pracy- wspominam  
-Musisz znaleźć pracę, przykro mi, że nie możesz pracować tutaj- mówi ze smutkiem
-Daj spokój, rozumiem twoją mamę, nie ma obowiązku mnie tu zatrudniać- pocieszam ją
-Pomogę ci, może razem coś znajdziemy- mówi z entuzjazmem
-Sama muszę sobie poradzić.- odpowiadam. Po dość długiej rozmowie, w końcu wychodzimy z kawiarenki i udajemy się w stronę mojego domu, gdzie się rozstajemy i każda z nas idzie w swoją stronę.
-O już jesteś- słyszę mamę z kuchni, więc właśnie tam się udaję
-Cześć- uśmiecham się sztucznie i biorę jabłko z koszyczka na stole
-Zaraz będzie kolacja- informuje mnie
-Dobrze, zawołasz mnie? Będę u siebie- pytam
-Jasne, leć- uśmiecha się ciepło i całuje mnie w czoło. I właśnie tak jest zawsze, jednego dnia kłótnia, a drugiego wszystko jest normalnie. Wbiegam po schodach do pokoju i natychmiast włączam laptopa, wgryzając się w jabłko. Postanawiam znaleźć kilka ofert pracy, być może znajdę coś dla siebie. Niestety wszędzie potrzebują doświadczonych ludzi, a ja pracowałam tylko w sklepie, który splajtował 3 tygodnie temu. Wyłączam urządzenie i dokańczam jeść jabłko.
-Kolacja!- słyszę wołanie mamy, więc schodzę na parter i wracam do kuchni
-Proszę bardzo. Spaghetti- uśmiecha się, stawiając przede mną talerz
-Dziękuję- mówię, kiedy siada obok mnie
-I co robiłaś przez cały dzień?- pyta
-Byłam w kawiarence u Samanthy.- wyjaśniam jej
-I co u niej słychać?- pyta
-Jest ok. wciąż tam pracuje, a co u ciebie w pracy?- pytam
-Oh.. ciężko. Straszny wypadek samochodowy- wyjaśnia. Właśnie.. moja mama pracuje w szpitalu, jest pielęgniarką
-Przykro- popijam sok i kończę jeść, pomagam mamie posprzątać, po kolacji po czym żegnam się z nią i wracam do pokoju.
                                                   ~~Zayn~~
Po wywiadzie, Paul odwozi mnie do Liama, gdzie zostawiłem wczoraj samochód.
-Trzymajcie się chłopaki- ochroniarz się z nami żegna, po czym odjeżdża zostawiając nas na podjeździe 
-Wchodzisz?- pyta mnie 
- A Sophia?- pytam
-Przyjedzie za godzinę. – wyjaśnia, więc zgadzam się i wchodzę z nim do środka
-Piwo?- pyta, kiedy wchodzimy do kuchni
-Stary dopiero przyjechałem po samochód. Nie, daj mi wodę- śmieję się, siadając na wysokim krześle barowym
-Dobra- chichocze, podając mi szklankę z cieczą
-Boli?- wskazuje na miejsce, gdzie mam siniaka
-Niee, jak nie dotykam to nie- wyjaśniam
-Jaka była ta dziewczyna? Jaka musiała być, że zaryzykowałeś?- pyta, siadając obok mnie
-Ty też byś tak zrobił Liam. Każdy by tak zrobił- bronię się
-Jasne, ale powiedz.. była.. ładna?- pyta, na co ja wywracam oczami
-Tak Liam, tak była ładna. Podobała mi się, jeśli o to pytasz.- prycham, a Liam znowu chichocze. Przez kolejną godzinę, udało mu się ze mnie wyciągnąć, jak miała na imię, jaki miała kolor włosów, oczu, a nawet ile miała wzrostu. Naszą pogawędkę przerwała Sophia
-Część nie przeszkadzam?- pyta, stając w progu
-Cześć skarbie. Jasne, że nie- Liam od razu stał się bardziej rozpromieniony, a na ustach pojawił się o wiele większy uśmiech i te iskierki w oczach. Byli razem szczęśliwi..i to bardzo. Payne podszedł do dziewczyny i dał jej krótkiego całusa
-Dobra to ja jadę- wstałem, kierując się do wyjścia
-Już?- spytała Sophia
-Ta.. jestem padnięty- wyjaśniam, dając jej krótkiego buziaka w policzek, na pożegnanie, po czym żegnam się z Liamem i wychodzę. Zabieram swój samochód i w przeciągu 15 minut, parkuję w swoim garażu. Wchodzę do domu i zamawiam sobie pizzę. Biorę prysznic, zanim mi ją dowiozą. Jem ją przy telewizji, po czym kładę się spać. Jutro mam dzień wolny, więc w końcu się wyśpię… 




przepraszam za opóźnienie.. część miała być wczoraj.. nie wyszło.. 
jak widzicie główni bohaterowie jeszcze nie spotkali się po raz 2 ale bądźcie cierpliwi.. byłoby to trochę dziwne gdyby spotkali się ponownie w tej części.. 
obiecuję że stanie się to już niedługo... 
co do długości rozdziałów.. nie będą one dłuższe.. w poprzednich opowiadaniach były długie ale nie zrobię tego teraz gdyż strasznie długo i ciężko się takie pisze.. zdecydowanie lepsze są takie.. pisze się je nieco lżej :D 
dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednią częścią chociaż było ich nieco mniej :/ cóż to dopiero początek więc nie mogę spodziewać się nie wiadomo czego.. 
wspomnę też o wczorajszym dniu wow! 4 lata minęły tak szybko... jestem dumna z chłopaków że tak daleko już zaszli :') 
to chyba tyle... zostawiam was teraz w spokoju żebyście mogli spokojnie napisać komentarz... :D 
pamiętajcie czytasz=komentujesz. 
w taki sposób pokazujecie mi że doceniacie co robię.. 
Mrs.Horan 

sobota, 19 lipca 2014

Happily cz.4 "Interview"



- Zayn… - słyszę za sobą cichy głos jakiejś dziewczyny, więc zatrzymuję się niechętnie, odwracając w tamtą stronę… 
                                                                        *****
-Mogę zdjęcie? Proszę..- dziewczyna patrzy na mnie, praktycznie błagając, a na jej koszulce, widnieje napis „Directioner” 
-Jasne- uśmiecham się, jednak powstrzymuję się w ostatniej chwili, żeby nie ściągnąć okularów. Robimy sobie zdjęcie, a ja podpisuję się na skrawku jej koszulki, po czym wchodzimy w końcu do studia.
-No jesteście- od razu wita nas Liam
-No kilka ich tam jest- Niall wskazuje na drzwi i razem udajemy się do wielkiego pokoju, gdzie jest już reszta
-Zayn, a ci co? Nie ma dzisiaj, aż takiego słońca- Lou siedzi na wielkiej kanapie i zaczyna się śmiać
-Może i nie ma- mówię ściągając okulary, na co Harry zaczyna gwizdać
-O.. a co my tu mamy?- pyta, wskazując na policzek
-Zayn uratował wczoraj jakąś dziewczynę i bił się z kolesiem.- Niall wyjaśnia za mnie, od razu podjadając orzeszki stojące na stoliku
-Nic ci nie jest?- pyta Liam
-Nie.. tylko to- wskazuję na policzek z uśmiechem
-To dobrze. – przytakuje Lou
-No to co, zabieramy się za to, czy jak?- pytam, podsuwając sobie fotel
-Jasne- przytakuje Harry, a Niall chwyta za gitarę. Kolejne 2, albo nawet 3 godziny mijają nam na pisaniu piosenki. Co najgorsze nie poszło nam najlepiej i nie napisaliśmy jej w całości. Nie mamy nawet połowy.
-Cześć chłopaki- do pomieszczenia wchodzi Paul, co powoduje, że od razu przestajemy pisać.
-Hej- mówi Harry, odkładając kartki, które pogryzgał, próbując ułożyć jakieś sensowne zdania
-Chłopaki jedziemy. W korytarzu czeka John i Will. Macie kilka fanek, przed wejściem.- mówi
-Były tam jak już przyszliśmy- wyjaśnia mu Liam, zakładając na siebie swoją bluzę
-Z pewnością było ich mniej, bo sami byście tutaj nie weszli- Paul się śmieje, po czym wychodzimy. Kiedy znajdujemy się na zewnątrz, okazuje się, że on faktycznie miał rację. Jest już jakieś 100 fanek i z trudem przepychamy się do samochodów. Zatrzymaliśmy się jakieś 2 razy, żeby zrobić sobie zdjęcia, po czym cudem, wsiedliśmy do samochodów.
-Co ci się stało Zayn?- Paul pyta, kiedy zdejmuję okulary… Nosz kurwa… chyba napiszę sobie wszystko na czole, żeby nie wyjaśniać tego każdemu po kolei. Dziękuje w duchu Niallowi, który po raz kolejny, opowiada wszystko za mnie. Wydaje się, że chłopaka to bawi, ale jest jednocześnie poważny. Po 10-15 minutach wysiadamy pod studiem, gdzie ma odbyć się wywiad, transmitowany na żywo. Wchodzimy na plan, a nami od razu opiekują się styliści i wizażystka, którą już nieco znamy. Kiedy siadam na fotelu, żeby mnie „pomalowała” czego tak strasznie nie cierpiałem, ściągam okulary, mówiąc
-Błagam nie pytaj, skąd to mam.. po prostu jest. Ok.?
-Jasne- Anabel śmieje się, od razu zabierając się do roboty. Dość szybko się uwija i po kilkunastu minutach jestem gotowy. Po siniaku nie ma nawet śladu, co mnie cieszy. Przynajmniej jeden plus, tapety na twarzy..
-Dzięki- uśmiecham się ciepło, po czym wstaję, wpuszczając na miejsce Louisa. Po niecałych 30 minutach, jesteśmy już gotowi, po czym program się zaczyna, a my zostajemy wywołani…
                                                         ~~Lily~~
Skaczę po kanałach, szukając jakiegoś ciekawego programu. Dzisiaj jak i wczoraj i kilka dni temu, nie mam kompletnie co robić. Obudziłam się rano i niechętnie zeszłam na śniadanie. Na szczęście, mama wychodziła do pracy, więc mam spokój. Teraz jest 15:30, a ja siedzę z jogurtem na kanapie i szukam czegoś ciekawego. Kiedy mijałam właśnie kolejny program, cudem doszła do mnie zapowiedź jakiegoś dziennikarza
-ONE DIRECTION!- krzyknął, a na widowni rozbrzmiały oklaski i pisk. Natychmiast odłożyłam pilota i czekałam, aż chłopacy pojawią się na ekranie, co praktycznie od razu się stało. Chłopacy wbiegli do studia. Najpierw Niall potem Louis, Liam, Harry, aż w końcu Zayn. Moje serce, jakby podskoczyło, a na moje usta wkradł się uśmieszek. Zmieniłam pozycję, poprawiając się na kanapie, a kubeczek z jogurtem odstawiam na stolik. Pogłaśniam nieco telewizor i jestem w pełni gotowa, żeby wysłuchać wywiadu
-Witam was bardzo serdecznie- mówi do nich, na co każdy kiwa głową i mówi, że im też miło
-Zapewne moja radość, nie równa się z radością przebywających tutaj fanek- dziennikarz śmieje się, a na widowni zaczynają się piski i oklaski
-Więc? Z tego co słyszałem, właśnie wracacie z pisania piosenki na waszą nową płytę..- zaczyna
-Tak.. – Harry przytakuje
-Były fanki?- dziennikarz pyta
-Były.. kiedy my przyjechaliśmy było tylko kilka, gorzej było, kiedy przyjechali Zayn i Niall –Liam wskazał na dwójkę
-Tak..- zaczął Zayn… znowu słyszę ten boski głos..
-Jak było?
-Kilka zdjęć i autografów.. udało nam się bezpiecznie wejść do środka, jeśli o to pytasz- mulat odpowiada, a wszyscy zaczynają się śmiać, włącznie z nim
-Tak..- blondyn kiwa głowa, a dziennikarz zadaje kolejne pytania.. o nową płytę.. wiążącą się z nią trasą i linią perfum.
-Teraz zapytam o wasze życie uczuciowe..- ostrzega ich starszy mężczyzna, na co kiwają głowami
-Kto z was jest zajęty?- pyta, na co rękę podnosi tylko Liam i Louis. Spoglądam na Zayna, jednak on nie wykonuje żadnego ruchu, co mnie troszeczkę ucieszyło, sama nie wiem dlaczego…
-Mimo wszystko nawet ty Zayn ty Niall i ty Harry… uważacie, że jesteście.. romantyczni??- pyta
-Ja jak najbardziej..- Niall wskazuje na siebie z uśmiechem, na co reszta chłopaków zaczyna się śmiać- Zayn też-blondyn dodaje, wskazując na mulata
-Dlaczego tak twierdzisz?- dziennikarz się śmieje jak i reszta przebywających tam osób
-Wiesz.. zrobił mi dzisiaj kawę, więc…- blondyn dodaje, robiąc dziwne miny
-Kawa jest bardzo romantyczna, przynajmniej Niall tak uważa- mulat przytakuje, na co znowu się śmieją
-Jesteście serio zabawni-dziennikarz wskazuje na nich, po czym przerywa- więc… ty Harry?? Jesteś romantyczny?- pyta ponownie
-Sądzę, że…- zamyślił się na chwilkę, po czym skończył- chyba tak… wiesz nie umawiam się ze sobą na randki- wzrusza ramionami z uśmiechem. Reszta wywiadu przemija dość szybko i zanim spostrzegam, chłopacy śpiewają „Story of my life” piosenkę, którą kojarzę z radia i telewizji, więc pozwalam sobie nucić razem z nimi, zanim znowu znikają z ekranu. Wzdycham ciężko, niestety wywiad się skończył. Siedzę chwilę na kanapie, po czym postanawiam w końcu wyjść dzisiaj z domu. Szybko się przebieram i zakładam czyste ubrania, włosy zostawiam rozpuszczone, po czym wychodzę z domu. Sama boję się przed sobą przyznać, że w duchu liczę na to, że może znowu go spotkam. Spotkam Zayna Malika… 


Jej no i mamy nowy rozdział... wiem jest do niczego ale obiecuję że w następnej części będzie się trochę więcej działo.. może nasi bohaterowie znowu się spotkają?? może nie?? 
ok teraz coś o komentarzach.. było ich 10 jej kochani <3 cieszę się z takiego początku.. mam nadzieję że teraz też tak będzie i że jak tylko przeczytacie to skomentujecie... zapraszam też do obserwacji bloga :)
przypominam że możecie podawać swoje TT żeby tam was informować o nowych częściach.. 
to chyba na tyle... może uda się tym razem zdobyć też 10 komentarzy co?? byłoby cudnie :) 
bądźcie w stosunku do mnie fair proszę... JEŚLI CZYTASZ=SKOMENTUJ :) 
Mrs.Horan 
 

Obserwatorzy