Spotkam
Zayna Malika…
*******
Postanawiam
udać się do kawiarenki, w której pracuje moja przyjaciółka Samantha. Razem
chodziłyśmy do szkoły. Znamy się właściwie od zawsze.
-Lily!!-słyszę,
kiedy tylko wchodzę do kawiarenki
-Cześć
Sam- przywitałam ją szybkim uściskiem, a dziewczyna natychmiast wróciła za ladę
-To
co zawsze?- pyta
-
Jasne- uśmiecham się i czekam, aż dziewczyna zrobi mi kawę latte, którą zawsze
tutaj pijam
-Mamy
też dziś pyszną szarlotkę- mówi, podając mi kubek i talerzyk z ciastkiem
-Dzięki-
uśmiecham się i odchodzę, żeby usiąść przy wolnym stoliku
-Co
się dzieje?- pyta, znienacka siadając naprzeciwko mnie
-Sam..
a praca?- pytam ją
-Spokojnie.
Właściwie to już skończyłam- uśmiecha się, odpinając plakietkę ze swoim
imieniem i odwiązując fartuszek, który wisiał na jej biodrach. No tak..
przecież właścicielką tej kawiarenki jest jej mama..
- Więc?
Co jest?- pyta ponownie
-Nic,
dlaczego uważasz, że coś się stało?- jestem trochę poirytowana
-Oh..
Lily daj spokój.. znamy się od zawsze, widzę kiedy coś jest nie tak- wzrusza
ramionami, podjadając kilka okruszków z mojego talerzyka. No tak.. cała Sam..
zawsze podjada moje jedzenie
-Naprawdę
nic się nie dzieje- wyjaśniam, na co dziewczyna wzdycha
-Dobra…
nie chcesz to nie mów- smutnieje
-Dobra,
dobra! Powiem ok. tylko się nie obrażaj- mówię, na co dziewczyna udaje, że
klaszcze w ręce, po czym rozsiada się wygodniej i pochyla nieco do przodu
-Więc?-
ponagla mnie
-Pokłóciłam
się wczoraj z mamą… -zaczynam
-Nic
nowego..- wzdycha, na co patrzę na nią- już nic nie mówię- dodaje
-Poszłam
na spacer, wiesz że zawsze tak robię.. poszłam dalej niż zwykle i zaczęli iść
za mną jacyś kolesie- mówię dalej, na co Sam przykłada dłoń do ust
-Coś
ci się stało?- pyta cicho
-Uderzyli
mnie.. raz.- mówię, na co przyjaciółka patrzy z przerażeniem, ale też
współczuciem
-W
porę pojawił się inny chłopak, który tamtędy przechodził- zaczynam, a
dziewczyna się uspokaja
-O
matko jak dobrze- wzdycha, przykładając dłoń do klatki piersiowej
-Tak,
tamci uciekli, a on odprowadził mnie do domu..- mówię niepewnie, a na jej
ustach pojawia się szeroki uśmiech
-OOO
matko…. – prawie piszczy.
-Najlepsze
jest to, że to.. to był… sam Zayn Malik- wyjaśniam jej, skubiąc opuszki swoich
palców
-Czekaj,
czekaj…- mówi, po czym marszczy brwi i dodaje- TEN Zayn Malik?? Ten, którego
mam teraz na myśli??- pyta, wskazując na swoją głowę
-Jeśli
masz na myśli Zayna z zespołu One Direction to tak.. to był on- wzdycham, a
dziewczyna jest w szoku..
-O
cholera…- szepcze
-I
co było dalej?- pyta
-Nic,
podziękowałam mu i się pożegnaliśmy. On poszedł do domu i ja też- wyjaśniam
-CO?!-
mówi zbyt głośno, bo kilka osób przy sąsiednim stoliku, spogląda na nas, są nieco
zdziwieni i niezadowoleni na co Sam nie zwraca uwagi
-No..
tak- kładę dłoń na swoją szyję i przygryzam wargę
-Lily
no… przecież z tego co się orientuję, to on jest mega przystojny..- jęczy
niecierpliwie
-Jest..
uwierz mi, że jest.. i to jak cholera. Gdyby nie on, nie wiem co by się stało -
uśmiecham się nieśmiało, na co dziewczyna prawie podskakuje na swoim krześle
-Bohater-
uśmiecha się ciepło
-Zdajesz
sobie sprawę z tego, że drugi raz go nie spotkasz?- pyta, dotykając mojej dłoni
-Wiem
Sam..- wzdycham
-Spotkałaś
wymarzonego księcia z bajki i nic nie zrobiłaś- szturcha mnie
-Daj
spokój.. przecież to, że mi pomógł nie oznacza, że zaraz będziemy żyć długo i
szczęśliwie- mówię, wywracając przy tym oczami
-Niby
tak, ale chyba nie zaszkodziłoby, gdybyś spróbowała, nie?- uśmiecha się, na co
obie zaczynamy się śmiać..
-Rozmawiałam
z mamą na temat wyprowadzki i pracy- wspominam
-Musisz
znaleźć pracę, przykro mi, że nie możesz pracować tutaj- mówi ze smutkiem
-Daj
spokój, rozumiem twoją mamę, nie ma obowiązku mnie tu zatrudniać- pocieszam ją
-Pomogę
ci, może razem coś znajdziemy- mówi z entuzjazmem
-Sama
muszę sobie poradzić.- odpowiadam. Po dość długiej rozmowie, w końcu wychodzimy
z kawiarenki i udajemy się w stronę mojego domu, gdzie się rozstajemy i każda z
nas idzie w swoją stronę.
-O
już jesteś- słyszę mamę z kuchni, więc właśnie tam się udaję
-Cześć-
uśmiecham się sztucznie i biorę jabłko z koszyczka na stole
-Zaraz
będzie kolacja- informuje mnie
-Dobrze,
zawołasz mnie? Będę u siebie- pytam
-Jasne,
leć- uśmiecha się ciepło i całuje mnie w czoło. I właśnie tak jest zawsze,
jednego dnia kłótnia, a drugiego wszystko jest normalnie. Wbiegam po schodach
do pokoju i natychmiast włączam laptopa, wgryzając się w jabłko. Postanawiam
znaleźć kilka ofert pracy, być może znajdę coś dla siebie. Niestety wszędzie
potrzebują doświadczonych ludzi, a ja pracowałam tylko w sklepie, który
splajtował 3 tygodnie temu. Wyłączam urządzenie i dokańczam jeść jabłko.
-Kolacja!-
słyszę wołanie mamy, więc schodzę na parter i wracam do kuchni
-Proszę
bardzo. Spaghetti- uśmiecha się, stawiając przede mną talerz
-Dziękuję-
mówię, kiedy siada obok mnie
-I
co robiłaś przez cały dzień?- pyta
-Byłam
w kawiarence u Samanthy.- wyjaśniam jej
-I
co u niej słychać?- pyta
-Jest
ok. wciąż tam pracuje, a co u ciebie w pracy?- pytam
-Oh..
ciężko. Straszny wypadek samochodowy- wyjaśnia. Właśnie.. moja mama pracuje w
szpitalu, jest pielęgniarką
-Przykro-
popijam sok i kończę jeść, pomagam mamie posprzątać, po kolacji po czym żegnam
się z nią i wracam do pokoju.
~~Zayn~~
Po
wywiadzie, Paul odwozi mnie do Liama, gdzie zostawiłem wczoraj samochód.
-Trzymajcie
się chłopaki- ochroniarz się z nami żegna, po czym odjeżdża zostawiając nas na
podjeździe
-Wchodzisz?-
pyta mnie
- A
Sophia?- pytam
-Przyjedzie
za godzinę. – wyjaśnia, więc zgadzam się i wchodzę z nim do środka
-Piwo?-
pyta, kiedy wchodzimy do kuchni
-Stary
dopiero przyjechałem po samochód. Nie, daj mi wodę- śmieję się, siadając na
wysokim krześle barowym
-Dobra-
chichocze, podając mi szklankę z cieczą
-Boli?-
wskazuje na miejsce, gdzie mam siniaka
-Niee,
jak nie dotykam to nie- wyjaśniam
-Jaka
była ta dziewczyna? Jaka musiała być, że zaryzykowałeś?- pyta, siadając obok
mnie
-Ty
też byś tak zrobił Liam. Każdy by tak zrobił- bronię się
-Jasne,
ale powiedz.. była.. ładna?- pyta, na co ja wywracam oczami
-Tak
Liam, tak była ładna. Podobała mi się, jeśli o to pytasz.- prycham, a Liam znowu
chichocze. Przez kolejną godzinę, udało mu się ze mnie wyciągnąć, jak miała na
imię, jaki miała kolor włosów, oczu, a nawet ile miała wzrostu. Naszą pogawędkę
przerwała Sophia
-Część
nie przeszkadzam?- pyta, stając w progu
-Cześć
skarbie. Jasne, że nie- Liam od razu stał się bardziej rozpromieniony, a na
ustach pojawił się o wiele większy uśmiech i te iskierki w oczach. Byli razem
szczęśliwi..i to bardzo. Payne podszedł do dziewczyny i dał jej krótkiego
całusa
-Dobra
to ja jadę- wstałem, kierując się do wyjścia
-Już?-
spytała Sophia
-Ta..
jestem padnięty- wyjaśniam, dając jej krótkiego buziaka w policzek, na
pożegnanie, po czym żegnam się z Liamem i wychodzę. Zabieram swój samochód i w
przeciągu 15 minut, parkuję w swoim garażu. Wchodzę do domu i zamawiam sobie
pizzę. Biorę prysznic, zanim mi ją dowiozą. Jem ją przy telewizji, po czym
kładę się spać. Jutro mam dzień wolny, więc w końcu się wyśpię…
przepraszam za opóźnienie.. część miała być wczoraj.. nie wyszło..
jak widzicie główni bohaterowie jeszcze nie spotkali się po raz 2 ale bądźcie cierpliwi.. byłoby to trochę dziwne gdyby spotkali się ponownie w tej części..
obiecuję że stanie się to już niedługo...
co do długości rozdziałów.. nie będą one dłuższe.. w poprzednich opowiadaniach były długie ale nie zrobię tego teraz gdyż strasznie długo i ciężko się takie pisze.. zdecydowanie lepsze są takie.. pisze się je nieco lżej :D
dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednią częścią chociaż było ich nieco mniej :/ cóż to dopiero początek więc nie mogę spodziewać się nie wiadomo czego..
wspomnę też o wczorajszym dniu wow! 4 lata minęły tak szybko... jestem dumna z chłopaków że tak daleko już zaszli :')
to chyba tyle... zostawiam was teraz w spokoju żebyście mogli spokojnie napisać komentarz... :D
pamiętajcie czytasz=komentujesz.
w taki sposób pokazujecie mi że doceniacie co robię..
Mrs.Horan
super, nie mogę się doczekać kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńwow super podziwiam cię super część już nie mogę się doczekać kolejnej części
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam
Jessica <3
Część niesamowita :)) Next proszę ;* Nie mogę się doczekać kiedy Lily i Zayn się ponownie spotkają ! Mam pytanko ...bd części +18 ? ;) Pisz szybko bo doczekać się nie mogę :)) Lovki ♥ Weny życzę ;* i serdecznie pozdrawiam.:)))
OdpowiedzUsuńNie zapomniałam o twoim blogu, ale miałam tak dużo na głowie, że dopiero dzisiaj czytam i komentuję. Moja ciekawość rośnie i chyba wybuchnę niedługo. Nie mogę się doczekać kiedy się spotkają ! Ale spokojnie spokojnie, wiem, że wszystko w swoim czasie. Kiedy przeczytałam o ciężkim wypadku, pomyślałam sobie "Ja pierdole, to chłopcy, kiedy wracali z wywiadu", a później "Ja pierdole to Zayn wracający od Liama", ale na szczęście nie. Życzę Ci duuuuuuuużo weny i czasu i pomysłów i natchnienia i spokoju i chęci :*/Natalia
OdpowiedzUsuńPs. Chciałam ci podziękować za ostatni komentarz pod rozdziałem na "Promise?" sprawiłaś mi nim tak ogromną radość, moje serce urosło ♡ kocham cię
OdpowiedzUsuńPewnie, że czytam :) xD Dopiero przed wczoraj wróciłam z rekolekcji... chyba sama wiesz xD :3 Rozdział genialny! Nie mogę doczekać się jak się znowu spotkają !!! *,*
OdpowiedzUsuńMyślę, że ona znajdzie prace jako ich stylistka (?) XD albo ... nwm xd ;3