poniedziałek, 28 lipca 2014

Happily cz.6 "I think I'll go.."



na końcu notka ode mnie i małe podsumowanie**
Biorę prysznic, zanim mi ją dowiozą. Jem ją przy telewizji, po czym kładę się spać. Jutro mam dzień wolny, więc w końcu się wyśpię…
                                                            ***
Obudziłem się jakoś przed 12. Śmiało mogę powiedzieć, że w końcu się wyspałem. Leżałem chwilę wpatrując się w okno, po czym wstałem wychodząc na balkon, w celu zapalenia papierosa. Nie ma to jak zrobić to z samego rana. Odpalam jednego i zaciągam się dymem, opierając się o barierkę. Przez chwilę w mojej głowie pojawia się myśl o dziewczynie, jednak szybko o tym zapominam i gaszę niedopałek, wracając do pokoju. Udaję się do łazienki, żeby wziąć prysznic, po czym z zawieszonym ręcznikiem na biodrach, udaję się do kuchni na parterze.Jej.. uwielbiam takie dni.Spanie do 12, późne śniadanie i paradowanie po domu, praktycznie nago. Czułem się tak dobrze… Lepiej niż kiedykolwiek. Nie wliczając momentów, kiedy wchodzimy na scenę, w coraz to nowych miejscach na świecie. Parzę kawę i robię sobie śniadanie. Jem jajecznicę i postanawiam w końcu się ubrać. Wsuwam na siebie bokserki i czarne spodnie z dziurą na kolanie. Wybieram zwykłą koszulkę i wciągam ją przez głowę. Nie mam żadnych planów na dzisiejszy dzień, więc chcę wyjść na miasto. Mam nadzieję, że spotkam mało fanów. Nie mam dziś ochoty na zdjęcia.
Udaję się do łazienki i przeczesuję włosy ręką, doprowadzając je do ładu, po czym spoglądam na siniaka. Dziś jest troszeczkę słabiej widoczny, co mnie cieszy. Zabieram kurtkę i okulary, które są niezbędne, po czym wychodzę z domu, udając się w stronę centrum.
                                                   ~~Lily~~
Znowu nic. Od rana próbuję znaleźć jakąkolwiek pracę. Chodzę, pytam w sklepach lub kawiarniach, jednak nigdzie nie przyjmują nowych pracowników, albo dopiero przyjęli. Gdybym nie zwlekała te 3 tygodnie, być może miałabym pracę. Kiedy wychodzę z kolejnej kawiarenki, gdzie odniosłam jak zwykle porażkę, siadam na ławce, kompletnie zrezygnowana. Nie mam pojęcia, gdzie mogę znaleźć pracę i mam dość szukania. Jestem na nogach od 9, teraz jest prawie 14, a ja wciąż nie osiągnęłam celu. Kiedy zauważam niewielką tablicę informacyjną, natychmiast zmierzam w tamtym kierunku. Być może ktoś tam zamieścił jakieś ogłoszenie o pracę. Przeglądam ją od góry, do dołu jednak nigdzie nie ma, żadnego nagłówka „Praca” co martwi mnie jeszcze bardziej. Wzdycham bezradnie i odwracam się, w celu powrotu na moją ławkę, jednak kątem oka, dostrzegam kogoś znajomego. Przyglądam się jej chwilę, po czym  natychmiast, ponownie odwracam się do tablicy, zarzucając włosy na ramiona tak, żeby on mnie nie zauważył…
Cholera to Zayn.
                                                 ~~Zayn~~
 Jak dotąd, idzie nawet doskonale. Nie zostałem zauważony przez ani jedną fankę, chociaż mijałem ich kilka, na co wskazywały koszulki z naszymi zdjęciami. Przechodzę obok pizzerii, kiedy zauważam dziewczynę, stojącą przy tablicy ogłoszeń.. nie do wiary… zatrzymałem się, by dokładniej się jej przyjrzeć, jednak niemal od razu jestem pewny, że to ona. To są te włosy, ten sam wzrost i sylwetka. Zastanawiam się chwilę, czy powinienem do niej podejść.. bez wątpienia jest to Lily… zanim się orientuję, zmierzam w jej stronę.
-Lily?- pytam, kiedy jestem tuż za nią. Dziewczyna odwraca się powoli i spogląda na mnie. Tak.. to ona
- Zayn?- pyta zaskoczona, jednak wyczuwam w jej głosie, jakby zawiedzenie.. ups.. chyba nie chciała mnie spotkać
-Przeszkadzam?- wskazuję na tablicę
-Och nie. No coś ty.- macha ręką, po czym odwraca się do mnie przodem
-Szukam tylko pracy- mówi lekko zawstydzona, pocierając dłonią o swoje spodnie
-I jak ci idzie?- pytam
-Jakby to powiedzieć.. jest do niczego- wzdycha
-Przykro mi- przyznaje
-Jakoś sobie poradzę. A co ty, tutaj robisz?- pyta, uśmiechając się lekko
-Nudzę się. Mam dzisiaj wolne i kompletnie nie mam co ze sobą zrobić- przyznaje się ,cicho się śmiejąc
-A twoi przyjaciele?- pyta
-Liam jest z Sophią, Lou z Eleanor, Harry jest w LA, a Niall pewnie gra w golfa- uśmiecham się
- W takim razie..- mówi, jednak natychmiast przerywa, zaczynając się tłumaczyć
-Nie nic.. nie ważne- śmieje się nerwowo
-Lily powiedz co chciałaś powiedzieć- zachęcam ją
-To głupie- przyznaje
-Stale słyszę Nialla, a on wciąż mówi głupie rzeczy, więc..- staram się, ją jakoś zachęcić, na co ona zaczyna się śmiać
- Ok. chciałam zapytać, czy nie chciałbyś..znaczy, możemy pójść na kawę.. znam fajną kawiarenkę, tu niedaleko- wskazuje w jakimś kierunku, a ja spoglądam jej w oczy. W tej chwili, moje okulary się przydają, bo ona nie ma o tym pojęcia
-Jasne- odpowiadam od razu
- Tak?- pyta niedowierzając
-Tak i to wcale nie było głupie- śmieję się, więc dziewczyna robi to samo
-No tak.. wybacz.. rzadko zdarza się zapraszać na kawę gwiazdy, więc..- zaczyna
-Nie jestem gwiazdą.- zaprzeczam, a Lily spogląda na mnie zdziwiona
-Przepraszam- mówi, spuszczając głowę
-Nic się nie stało. Po prostu nie lubię, kiedy ludzie twierdzą, że jestem nie wiadomo kim. Jestem sobą. Po prostu Zayn Malik. Nikomu nie znany chłopak, ok.?- pytam, na co kiwa głową, spoglądając na mnie
-Więc, gdzie ta kawiarenka?- pytam
-Musimy iść tędy- wskazała, więc zaczęliśmy powoli iść, we właściwym kierunku
-Nie lubisz sławy?
-Nie to, że nie lubię. Ma też swoje zalety, ale ciężko jest utrzymać tą normalność.. wiesz, czasami chce się wyjść, tak po prostu. Nie zawsze jest to łatwe. –wyjaśniam jej
-A dziś?- pyta
-To prawdziwy cud, że jeszcze nikt mnie nie rozpoznał- śmieje się, więc ona spogląda z uśmiechem przed siebie
-Jak się czujesz? Po tamtym wieczorze?- pytam
- Dobrze. Staram się nie myśleć o tym, że gdyby nie ty..- zaczyna
-Lily, stój! – zatrzymujemy się, więc kontynuuję
-Nie chcę, żebyś mi coś zawdzięczała, ok.? Nic takiego, nie zrobiłem- mówię, wzruszając ramionami
-Zrobiłeś- upiera się
-Nie. Nie możemy o tym zapomnieć?- pytam
-Nie-odpowiada
-Lily to może chociaż o tym nie wspominajmy, co? Powiedzmy, że masz u mnie dług wdzięczności, jeśli chcesz i tyle- uśmiecham się, kiedy zaczynamy iść dalej
-A jednak- klaszcze w ręce, z szerokim uśmiechem
-Pokażesz mi świetną kawiarenkę i już wyrównaliśmy rachunki- mówię
-Nie, to jest nic w porównaniu z tym co zrobiłeś- wciąż się upiera
-Och..- wywracam oczami i daję za wygraną.
-To tutaj- mówi, wskazując na kawiarnię, znajdującą się przed nami
-Ok.- uśmiecham się i otwieram drzwi, wpuszczając ją pierwszą do środka
                                                 ~~Lily~~
Kiedy wchodzimy do środka, od razu znajduję wzrokiem Samanthę. Stawia właśnie kawę na stoliku klientów, po czym spogląda w stronę drzwi. Kiedy nas zauważa, praktycznie przestaje się ruszać. Spoglądam na nią znacząco, kiedy przechodzimy do ostatniego stolika, stojącego w samym rogu. Najwyraźniej Zayn nie chce rzucać się w oczy.
- Zaraz przyjdzie kelnerka- wyjaśniam, kiedy siadamy przy stoliku
-Ładnie tu i wiesz, że nigdy tu nie byłem? Aż dziwne, bo często tędy przechodzę- uśmiecha się. To, że siedzi tyłem do reszty ludzi, znajdujących się w wielkiej sali, ułatwia mi to, że jako pierwsza, widzę nadchodzącą Samanthę.
-Cześć Lily, co podać?- pyta, wyjmując swój notesik
-Znacie się?- Zayn pyta trochę zdzwoniony
-Tak to jest… moja przyjaciółka.. pracuje tutaj- wyjaśniam mu. Trochę mi głupio, że go nie uprzedziłam
- Aha..- mówi, trochę niezadowolony
- To jest Samantha.. Sam to jest…- przerywam, bo kompletnie nie wiem, co powiedzieć..
-Bohater- w końcu wtrąca się Sam, na co wywracam oczami
-Po prostu Zayn- mulat odzywa się w końcu, a ja słyszę w jego głosie odrobinę złości
- Sam..- upominam ją
-Więc co podać?- pyta
-Ja nic- odpowiada Zayn.. co? Przecież mieliśmy wypić kawę
-Ale przecież…- zaczynam
-Chyba już pójdę- przerywa mi, starając się wstać z krzesła….



 Widziałam ostatnio że lubicie kiedy części są nieco dłuższe dlatego też wstawiłam taką dzisiaj... drugim powodem jest to że moje wakacje z dniem dzisiejszym niestety się kończą :/
dlatego też kolejna część pojawi się dopiero w sobotę.. może niedzielę.. data jak zwykle podana będzie na górze strony... 
soooł...  dziękuję za komentarze... są dla mnie niezmiernie ważne... mam nadzieję że mnie nie zawiedziecie i w ten ciężki tydzień będę mogła cieszyć się waszymi opiniami i odczuciami co do rozdziału... 
teraz czas na małe podsumowanie przez niecały miesiąc istnienia bloga zyskaliśmy: 
-4 obserwatorów (oooo kochani moi <3 ) 
-1072 wyświetlenia (przy 10 postach) 
-48 komentarzy 
-zyskaliśmy również zwiastun opowiadania <3
Kochani dziękuję za to wszystko <3 minęło naprawdę niewiele czasu odkąd ten blog zaczął funkcjonować więc to jest niezmiernie ważne.. mam nadzieję że przy następnym podsumowaniu będzie tego wszystkiego jeszcze więcej bo szczerze bardzo bym chciała 
~~ 
to chyba na tyle.. jeśli poświęciłaś chwilkę i przeczytałaś również notkę to bardzo ci dziękuję :) 
jeśli macie jakieś pytania do mnie to pytajcie pod częścią no i mam nadzieję że będzie tutaj równie wiele super komentarzy co pod poprzednimi rozdziałami 
jesteście kochani <3 
miłych wakacji 
Mrs.Horan

5 komentarzy:

  1. ta... powinnam pisać rozdział i pewnie za to mnie zabijesz, a ja sb czytam twojego bloga xd Ale obiecuję, że wszystko nadrobię ! XD Już piszę !! I chcę napisać, że to genialne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Szkoda że Zayn tak zareagował na Sam, no ale mi też troszkę głupio by się zrobiło... ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow suuuper już niemogę się doczekać kolejnej części :P
    Zyczę weny i Pozdrawiam <3
    Jessica XoXo

    OdpowiedzUsuń
  3. O..oł ! Houston mamy problem ! Co ten Malik wyrabia ? Gdzie on idzie ? Hoł hoł chłopiej zatrzymaj te nogi modelki w miejscu i zaciągnij hamulec ręczny. A Lily przecież ona nic nie zrobiła znaczy.. może trochę. Patrzę na to z dwóch stron ze strony Lily i Zayna i może odrobinę napsociła, ale nie no proszę Zazza. Powinnam się już przyzwyczaić po twoich dwóch opowiadaniach, że po tobie nigdy nie wiadomo czego się spodziewać (co w tobie uwielbiam) ale nie mogę i zawsze cholernie mnie zaskakujesz. Serio kiedyś usłyszysz w telewizji, że umarłam podczas czytania twoich dzieł :) Dziękuję za rozdział i życzę weny, a no i dziękuję za ten piękny komentarz na moim blogu i za poświęcony na niego czas. Kocham Cię /Natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej ! Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy :o I jestem z tego zadowolona ! :D Akcja się rozkręca i lepiej się to czyta :)) Masz talent i szybko pisz next :3 Duuużo weny życzę :) A tu mój blog ...wpadnij jak będziesz miała czas..może mi coś doradzisz ^.^ Serdecznie zapraszam i sorki za spam :) --->http://amazinglovefriend.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. czemu Zayn poszedł? Dziwneeee... rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy