piątek, 11 lipca 2014

Happily cz.2 "Goodnight"


w poprzedniej części***
-Sory ale nie wierzę.- wzdycham, chcąc podejść do dziewczyny….
                                                                         ****
                                                                   ~~Zayn~~
- Odpieprz się! Dobrze ci radzę!- warknął na mnie koleś, stojący najbliżej dziewczyny
-Znasz ich?- zapytałem ją, na co ta pokiwała głową, że nie
-Zostawcie ją- powiedziałem do nich spokojnie
-Już ci coś powiedziałem koleś! Odpierdol się i nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy!- krzyknął jeden z nich
-Kim ty do kurwy jesteś, że ją zaczepiasz?!- krzyknąłem odpychając go od siebie, naprawdę się wkurzyłem, bo kim trzeba być, żeby robić coś takiego
-Pożałujesz, że tutaj przyszedłeś- mruknął, po czym uderzył mnie w twarz. Po chwili zaczęła się beznadziejna bójka. Jego kolega mamrocząc, że nie chce mieć z tym nic wspólnego, wycofał się, a ten wciąż się ze mną szarpał. Udało mi się uderzyć go kilka razy, podczas gdy on uderzył mnie tylko jeden, jedyny raz na samym początku.
-Wypierdalaj!- krzyknąłem mu w twarz, kiedy przycisnąłem go do ściany, ściskając w pięściach jego koszulkę. Odsunąłem się od niego, na co ten spojrzał na mnie i na dziewczynę mamrocząc
-Jeszcze się spotkamy- splunął krwią i odszedł
-Nic ci nie jest?- zapytałem, spoglądając na dziewczynę, na co tak kiwnęła tylko głową
-Już jest wszystko dobrze. Spokojnie- uspokajałem ją, jednak kiedy dotknąłem jej ramienia, dziewczyna wzdrygnęła się
-Dziękuje- powiedziała cicho
-Daj spokój. Nie ma za co.- uśmiechnąłem się szeroko, jednak dziewczyna nawet na mnie nie zerknęła i powoli przesunęła się przy ścianie, aby mnie ominąć
-Zaczekaj. Nie puszczę cię teraz samej. Oni wciąż mogą tu gdzieś być- powiedziałem zatrzymując ją. Dziewczyna przystanęła, dyskretnie na mnie spoglądając
-Jestem Zayn, a ty?- zapytałem, wyciągając dłoń w jej stronę
-Wiem kim jesteś. Zayn Malik.- powiedziała
-Tak to ja. A ty?- pytam ponownie
-Jestem Lily…Lily Narrow- uśmiechnęła się, delikatnie ściskając moją dłoń
-Daleko mieszkasz? Odprowadzę cię- stwierdziłem
-Nie.. sama sobie poradzę. On..on cię uderzył.. –powiedziała niepewnie, chcąc dotknąć mojego policzka
-Nic mi nie jest, ale ty krwawisz.- mówię, widząc zasychającą krew, która wypłynęła z jej nosa
-To nic takiego. Wszystko dobrze.- mówi, wyciągając z kieszonki swojej bluzy chusteczkę, po czym drżącą ręką wyciera krew. Zdążyłem się jej trochę przyjrzeć. Była śliczna. Miała ciemne, długie włosy i brązowe oczy. Była na tyle niska, że sięgała mi do ramienia.
-Dziękuję, że tutaj przyszedłeś. Nie wiem, co by się stało, gdyby nie ty.- mówi powoli idąc przed siebie, więc idę za nią
-Chyba każdy by tak zareagował- wzruszyłem ramionami, lekko się do niej uśmiechając
-Nie każdy- mówi i spogląda na mnie, jednak kiedy dostrzega, że ją obserwuję, natychmiast spuszcza wzrok
-Co robiłaś tutaj tak późno?- zapytałem
-Byłam na spacerze- mówi cicho, ale na tyle głośno, żebym ją usłyszał
-Spacer? – spoglądam na zegarek i dodaję- O 22:30?- unoszę brwi, na co Lily lekko się uśmiecha i wreszcie podnosi głowę nieco wyżej
-Miałam małą kłótnię z mamą. Nic ważnego. A ty? Co tutaj robisz o tej godzinie?- pyta spoglądając na mnie.
-Wracam od przyjaciela. Oglądaliśmy mecz.- wyjaśniam jej
-Oh.. no tak. – wzdycha cicho
-Nie musisz iść ze mną. Poradzę sobie. Zresztą pewnie idziesz w drugim kierunku- wskazuje na ulicę, zatrzymując się
-Nie bądź uparta. Odprowadzę cię. Nie ma mowy, żebyś wracała sama. Dokąd idziemy?- pytam
-Mieszkam przy ulicy Kingsway- wyjaśnia
-To znowu, nie tak daleko ode mnie- uśmiecham się i ponownie zaczynamy iść.
                                                                  ~~Lily~~
Zayn nie ma pojęcia jak bardzo jestem mu wdzięczna za to, że mnie uratował. Gdyby nie on, nawet nie chcę myśleć, co by się stało. Przecież ci faceci mogli mnie nawet zabić. Zayna kojarzyłam z tego sławnego na cały świat zespołu… One Direction.. ale przyznam, że myślałam, iż jest nieco inny. Samolubny, arogancki, złośliwy i porywczy... jednak było zupełnie inaczej. Chłopak był miły, zabawny, opiekuńczy i troskliwy. Przez całą drogę, praktycznie był jak cień. Szedł tuż obok mnie, blisko jednak nie na tyle, żeby naruszyć moją prywatność. Śmiał się i żartował, chcąc mnie jakoś rozkręcić. Odkąd go poznałam, byłam dość nieśmiała, jednak nie potrafię tego zrozumieć. Rzadko się tak zachowuję.
- To tutaj- wskazuję na budynek za mną, kiedy odwracam się twarzą do mulata. Przyznam, że był bardzo przystojny. Jego ciemne idealnie ścięte włosy, ciemne oczy, w których odbijało się światło latarni i ciepły uśmiech. Skórzana kurtka idealnie opinająca jego ciało i tatuaż zrobiony na klatce piersiowej, który dyskretnie wystawał spod białej koszulki. Można by powiedzieć, że jest idealny. Taki, którego szukają miliony kobiet na tym świecie.
-Słuchasz mnie?- zapytał, machając mi ręką przed oczami, tym samym wybudzając mnie z transu
-Przepraszam. Trochę się zamyśliłam- przyznaje, zapewne się rumieniąc.
-Nic się nie stało.To nic ważnego- mówi z uśmiechem, po czym zapada między nami cisza. Przyjemna, jednak po chwili staje się ona trochę uciążliwa. Jestem pewna, że nie tego chce. Zapewne chciałby być już w swoim domu i położyć się spać. Zanim pomyślę robię krok w przód i przytulam się do Zayna. Chłopak jest trochę zszokowany, jednak po chwili kładzie dłonie na moich plecach. Obejmuję go jeszcze mocniej, zaciągając się zapachem, jego idealnych perfum, zmieszanych z zapachem papierosów i jakiegoś alkoholu. Zanim zdaję sobie sprawę, że to trwa trochę dłużej niż planowałam, Zayn cicho chrząka sprawiając, że natychmiast go puszczam
-Przepraszam- zabieram swoje ręce z jego ciała i natychmiast się odwracam
-Przepraszam ja tylko.. chciałam podziękować za uratowanie- spoglądam na niego, bojąc się, że zacznie krzyczeć, jednak on tylko się uśmiechnął
-Nic się nie stało Lily, naprawdę
-Ok.. więc jeszcze raz dziękuję i… ja już pójdę..- wskazałam na drzwi, po czym zaczęłam wchodzić po schodach
-Dobranoc Lily- powiedział, kiedy zaczął odchodzić
-Dobranoc Zayn- powiedziałam, jednak chłopak tego już nie usłyszał… podążał chodnikiem, w stronę swojego domu......



 hej jestem z 2 rozdziałem :D 
mam do was 2 sprawy :D 
po 1: na samej górze macie coś w rodzaju informacji.. będę się starała tam podawać daty opublikowania kolejnej części :) 
po 2: jeśli tutaj jesteś i chcesz być informowany o nowej części możecie podawać mi swoje TT a tam będę wysyłać krótką notkę z informacją :) 
a no i prośba.. możecie też pomóc poszerzyć grono czytelników.. jeśli możecie rozsyłajcie linki :) 
jeszcze jedna uwaga osoby bez konta google mogą komentować anonimowo, i nie ma już weryfikacji żeby było łatwiej i szybciej :) 
no i oczywiście JAK JESTEŚ SKOMENTUJ naprawdę to ważne.. zwłaszcza teraz kiedy zaczynam od początku :) pokażcie mi że jesteście <3 
Mrs.Horan

6 komentarzy:

  1. Niezła część ..czekam na kolejną :) Mój TT https://twitter.com/NataliaRoszak1

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Nie mogę doczekać się kolejnej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Część jak zwykle boska :p Nie mogę się już doczekać kolejnej części :P życzę weny :P
    Pozdrawiam Jessica :P

    OdpowiedzUsuń
  4. świetna i jestem ciekawa jak rozwinie się dalej historia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo *.*
    Nastepny prosze jak najszybciej ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdzial
    Next please

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy